logo l

Historia bez końca - o odkrywaniu cmentarza żydowskiego w Książu Wlkp.

Andrzej Niziołek

W marcu 2019 roku wymieniając chodnik wokół poewangelickiego kościoła św. Antoniego w Książu Wielkopolskim odnaleziono 115 fragmentów macew. Od zgruzowania uratowali je członkowie Stowarzyszenia Nasza Gmina. Teraz próbują stworzyć z nich na terenie zapomnianego cmentarza żydowskiego lapidarium. 


Podczas wojny Niemcy użyli macew z miejscowego cmentarza żydowskiego, założonego jeszcze za czasów I Rzeczpospolitej, m.in. do budowy krawężników przy. ul. Stacha Wichury oraz chodnika wokół kościoła poewangelickiego. W połowie lat 80. XX wieku ulicę Wichury wyremontowano, a macewy wywieziono - jak przypuszcza Bohdan Kaczmarek, jeden z głównych działaczy Stowarzyszenia Nasza Gmina, prawdopodobnie na wysypisko śmieci we Włościejewkach. Wracał wówczas późnym wieczorem do domu i zauważył, że wydobyte z ziemi kamienie mają napisy po niemiecku i hebrajsku. Jeden z tych kamieni zabrał wówczas do domu, ale kiedy wrócił rano, wszystkie już wywieziono.

O macewach po których niemieccy a potem polscy wierni chodzili się modlić - w większości nieświadomie - starsi mieszkańcy Książa wiedzieli od czasów wojny. W Muzeum Śremskim znajduje się notatka nadesłana do tej instytucji w 1989 roku przez mieszkańca Śremu Aleksandra Śmigielskiego, w której pisze, że przed kościołem przy ul. Fl. Dąbrowskiego (kościół po lewej stronie, poewangelicki?), część chodnika jest wyłożona połamanymi nagrobkami żydowskimi, po czym szkicuje, w którym miejscu się one znajdują.

Ksiaz notatka

List z 1989 roku wskazujący miejsce, w którym znajdują się macewy

Uratowanie macew

Kilkadziesiąt lat po tamtej nocy i uratowaniu fragmentu macewy Bohdan Kaczmarek - wówczas już malarz, regionalista, działacz społeczny i były radny w Książu - orientuje się, że wokół kościoła św. Antoniego Padewskiego będzie wymieniany chodnik. Wspólnie z Tomaszem Jankowskim, młodszym, również mocno zaangażowanym w sprawy Książa regionalistą i członkiem Stowarzyszenia, dobrze wiedzą, gdzie znajdują się macewy. Fragment jednej z nich z widocznymi napisami wyłonił się kilka lat wcześniej spod przykrywającego je betonu.

Ksiaz w chodniku

Odsłonięty fragment macewy tkwiącej jeszcze w chodniku przed kościołem w Książu.

Monitorują sytuację i Jankowski szybko wie, kiedy zaczyna się remont nawierzchni wokół kościoła. Załatwia, że macewy nie zostaną zgruzowane. Potem krążąc kilka razy przewozi je - w sumie 115 kawałków - swoim osobowym samochodem do domu Kaczmarka pod Książem, gdzie znajdują schronienie.

Część uratowanych macew pochodzących z cmentarza żydowskiego w Książu

Wkrótce Stowarzyszenie Nasza Gmina dociera z informacją o znalezisku do przewodniczącej oddziału Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich w Poznaniu, Alicji Kobusowej, a ta po kilku dniach przyjeżdża do Książa. Oglądają razem macewy i wizytują teren domniemanego cmentarza. W miasteczku nikt już nie jest pewny, czy on naprawdę tu istniał, nie był używany co najmniej od 100 lat. Ostatni Żydzi wyjechali stąd prawdopodobnie zaraz po I wojnie światowej. Ksiąską synagogę sprzedano, jako już nieużyteczną, w 1921 roku, po czym ją rozebrano.

Cmentarz żydowski w Książu Wielkopolskim dzisiaj

Tylko dzięki starym mapom można zorientować się, gdzie znajdował się cmentarz - jakieś 350-400 metrów na północ od zabudowy Książa w kierunku wsi Zakrzewice. Prowadzi w tamta stronę przez pola ziemna droga. Dziś to część rozpościerającego się w tym miejscu lasu - choć jeśli przypatrzeć się uważnie, widać różnice między nim a wcinającym się weń prostokątnym terenem. Jest on położony jakby nieco wyżej niż sam las i zarośnięty nie planowymi nasadzeniami, ale dziko rozsianymi drzewami i drzewkami, młodszymi i dzikszymi. Ciągną się przez niego mocno już rozmyte, ale nadal widoczne bruzdy - jakby dawno temu ktoś przeorał ten kawałek ziemi wielkim pługiem i tak pozostawił. Prawie nie ma tu żadnych kamieni, choć gdzieniegdzie z ziemi i spod darni wyłania się kawałek cegły, czy ułomek kamienia.

Ksiaz Tygodnik Sremski 22

Informacje o odkryciu macew w lokalnej prasie - artykuł z Tygodnika Śremskiego z 5 kwietnia 2019 roku.

Na górnym zdjęciu od lewej stoją: Tomasz Jankowski i Bohdan Kaczmarek, od prawej Katarzyna Gwincińska

i Alicja Kobus.

Parę tygodni później ze Stowarzyszeniem dzięki staraniom Alicji Kobus kontaktuje się Dyrekcją Lasów Państwowych w Poznaniu i Nadleśnictwo Jarocin, w skład którego wchodzi dawny cmentarz dziś będący kawałkiem lasu. Leśnicy spotykają się z Katarzyną Gwincińską, prezesem Stowarzyszenia Nasza Gmina, z Kaczmarkiem i Jankowskim, wizytują teren cmentarza. Rozmowy z szefostwem Nadleśnictwa trwają z przerwami kilka miesięcy i są pozytywne. Lasy Państwowe gotowe są sfinansować badanie terenu georadarem aby stwierdzić, co kryje ziemia i potwierdzić, że właśnie w tym miejscu znajdował się cmentarz. Potem: wyłożyć środki na uporządkowanie terenu i sfinansować budowę lapidarium, o ile koszty zamkną się w określonej sumie. Stowarzyszenie bierze na siebie wykonanie tablicy informującej, że tu znajdował się cmentarz żydowski oraz przygotowanie projektu lapidarium. Skala odkrycia jest tak duża, że postanowiliśmy uruchomić projekt stworzenia lapidarium na terenie dawnego cmentarza - informuje Stowarzyszenie na stworzonej specjalnie stronie internetowej projektu Cmentarz żydowski w Książu.

Świat ukryty w kamieniu

W międzyczasie Bohdan Kaczmarek bada macewy. Udaje mu się połączyć różne fragmenty w większe całości, wyłaniają się poszczególne imiona i nazwiska księskich Żydów.

Nagrobek Simona Kunza złożony przez Bohdana Kaczmarka z trzech fragmentów

Ale czy to na pewno są macewy z tutejszego cmentarza? Zaczyna szukać tych ludzi w dostępnych w internecie archiwach, przegląda urzędowe rejestry wszystkich urodzonych i zmarłych w Książu obywateli w XIX wieku. Tysiące nazwisk. Ale znajduje dowody na to, że to nagrobki dawnych obywateli Książa. Kolejne macewy przemawiają i nabierają wyraźniejszego ludzkiego kształtu - i to nie tylko te nieliczne, które z kilku kawałków udało się ułożyć w większe całości. Kaczmarek znajduje ludzi nawet dysponując fragmentarycznymi danymi o nich. Na przykład jak się nazywał Raphael Ka... zmarły w 1886 roku? To jedna z pierwszych żydowskich obywateli Książa, które ku swojej radości zidentyfikował w aktach Archiwum Państwowego w Poznaniu.

SONY DSC

Zachowany nawet nie w połowie nagrobek Raphaela Kantorowicza, żydowskiego obywatela Książa

Nazywał się Raphael Kantorowicz i w momencie śmierci w 1886 roku miał 78 lat. Jego ojcem był Itzig Kantorowicz, ożenił się kiedyś z Goldą Haase, był właścicielem domu w Książu i miał co najmniej jednego syna, Fabiana Kantorowicza, bo to on zgłosił śmierć ojca do urzędowej Księgi zgonów. Dom Raphaela znajdował się na rogu dzisiejszych ul. Fl. Dąbrowskiego i Stachu Wichury. Uchwyciwszy początek nitki, można już wyciągać z tych akty dalszą sieć powiązań: inne dzieci Raphaela, ich żony i małżonków, adresy, pod którymi mieszkali i zajęcia, którymi się parali, daty zawartych ślubów, narodziny ich (kolejnych) dzieci, lata, w których z Książa wyjeżdżali i dokąd się udawali…

Ślęcząc nocami Kaczmarek doszukał się już paru setek żydowskich obywateli Książa - miasteczka, w którym społeczność żydowska stanowiła w połowie XIX wieku niemal 20 procent wszystkich mieszkańców miasta, a spośród 103 stojących w Książu domów 26 było własnością Żydów. To nie tylko ci, których imiona i nazwiska dają się odczytać z kawałków macew. To w ogóle Żydzi księscy z XIX wieku - a i tak nie wszyscy.

Lapidarium na cmentarzu

Katarzyna Gwincińska opracowuje plan działań, które mają prowadzić do utworzenia lapidarium oraz które mają projektowi towarzyszyć. Stowarzyszenie umieszcza go na swojej stronie (http://cmentarz-zydowski.gminaksiaz.pl). Wygląda on następująco:

  • Promocja: utworzenie planszy informacyjnej w lesie przy cmentarzu, stworzenie strony internetowej, opracowanie i druk broszury informacyjnej.
  • Inwentaryzacja odzyskanych macew.
  • Ogrodzenie terenu cmentarza niskim żywopłotem.
  • Projekt architektoniczny i budowlany lapidarium.
  • Działania edukacyjne na terenie gminy Książ Wielkopolski.
  • Budowa lapidarium.
  • Uroczyste otwarcie lapidarium.
  • Stała opieka nad cmentarzem i lapidarium.

Projekt realizuje Stowarzyszenie Nasza Gmina przy znakomitym wsparciu PGL LP Nadleśnictwo Jarocin.

Na przełomie lutego i marca 2020 roku, na skraju lasu 350-400 metrów na północ od Książa, staje tablica informująca, że znajdował się tu cmentarz żydowski. Jej projekt finansują z własnej kieszeni członkowie Stowarzyszenia - produkację tablicy i jej ustawienie leśnicy

Ksiaz tablica2

W tym miejscu znajduje się cmentarz żydowski - głosi tytuł tablicy ustawionej na skraju lasu pod Książem

A potem wybucha pandemia. Prace stają. Poważną przeszkodą w realkizacji lapidarium okazują się środki obliczone summa summarum na 50 tys. zł. Członkowie Stowarzyszenia podeszli do sprawy przywrócenia pamięci o żydowskiej części historii Książa poważnie, ale nie mają pieniędzy ani nie znalazły na razie żadnego wsparcia z zewnątrz. Władze samorządowe Książa ich projektem się nie zainteresowały.

Na stronie internetowej poświęconej projektowi Cmentarz żydowski w Książu Stowarzyszenie podaje:
Całkowity koszt projektu to ok. 50 000 PLN (12 000 EUR, 13 000 USD).
Możesz wesprzeć utworzenie lapidarium wpłatą na konto Stowarzyszenia:
Spółdzielczy Bank Ludowy im. ks. Piotra Wawrzyniaka
Oddział w Książu Wielkopolskim
05 9084 1026 2004 0300 0195 0001
dopisek: lapidarium
Kontakt: Tomasz Jankowski tel. +48 728 370 501, e-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Macewy lezą zabezpieczone na wsi pod Książem. Z kamiennym spokojem znów czekają. Sto kilkadziesiąt lat po tym, jak zostały na nich wyryte hebrajskie czy łacińskie litery. Osiemdziesiąt kilka lat po tym, jak zostały potłuczone i porozwlekane po całej okolicy. Ciekawe, jak długo jeszcze.

Dziękuję Bohdanowi Kaczmarkowi za udostępnienie fotografii do ilustracji tekstu.

Fragmnenty uratowanych macew z cmentarza żydowskiego w Książu Wielkopolskim. Fotografie ze zbiorów Katarzyny Gwincińskiej, Bohdana Kaczmarka i Andrzeja Niziołka.

Projekt
CHAIM/ŻYCIE

Fundacja Tu Żyli Żydzi, Poznań


Stypendium Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego – Kultura w sieci, realizowane w 2020 r. przez Andrzeja Niziołka

CHAIM/ŻYCIE - portal o kulturze, Żydach, artystach i Wielkopolsce, to projekt edukacji i animacji kultury w Poznaniu i Wielkopolsce. Poszukujemy, gromadzimy i prezentujemy na niej trzy rodzaje materiałów:

* Dzieła twórców kultury odnoszące się do kultury żydowskiej i obecności Żydów w Poznaniu i Wielkopolsce.

* Materiały nt. kultury i historii Żydów wielkopolskich – jako mało znanego dziedzictwa kulturowego regionu.

* Informacje o działaniach lokalnych społeczników, organizacji, instytucji zajmujących się w Wielkopolsce upamiętnieniem Żydów w swoich miejscowościach oraz informacje o tychże działaczach i organizacjach.

Kontakt

  • Andrzej Niziołek

  • Hana Lasman

  • Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.


Projekt finansowany jako zadanie publiczne Województwa Wielkopolskiego w dziedzinie kultury w 2021 r.

© 2020 Fundacja Tu Żyli Żydzi. Strony Trojka Design.