logo l

Jerzy Piotrowicz

Jerzy Piotrowicz „Hiob (Autoportret)” 1999, olej na płótnie.

Tematy


Wybitny malarz, grafik, rysownik, wyjątkowa osobowość artystycznego Poznania. Twórca niezwykły i barwny, jeden z najciekawszych malarzy polskich końca XX wieku, szerzej jednak nieznany. Uprawiał malarstwo, rysunek, a także grafikę (techniki metalowe). Wyjątkowa sprawność warsztatowa pozwoliła mu osiągnąć w nich mistrzostwo i stosować wirtuozerskie wręcz rozwiązania.


Urodził się w 1943 roku we wsi Przedświt koło Ostrowa Mazowieckiego, dzieciństwo i młodość spędził w Jeleniej Górze. Studiował na Wydziale Malarstwa Państwowej Wyższej Szkoły Sztuk Pięknych (obecnie to Uniwersytet Artystyczny) w Poznaniu pod kierunkiem Mariana Szmańdy; dyplom z wyróżnieniem otrzymał w pracowni grafiki Tadeusza Jackowskiego (1972).

W swojej działalności artystycznej Jerzy Piotrowicz początkowo inspirował się dziełami Jana Spychalskiego. „Zainspirowany klimatem jego dzieł w swoich wczesnych obrazach poetycko, nieoczekiwanie, trochę w duchu surrealizmu, kojarzył ze sobą rozmaite przedmioty. Niekiedy dochodziła w tych pracach do głosu potrzeba akcentowania urody kompozycji. Równocześnie jednak powstawały obrazy figuratywne, zapowiadające jego własną drogę twórczą - szerzej, nieco bardziej bezpośrednio malowane, w sposób metaforyczny odnoszące się do potocznej rzeczywistości (cykle: Ostatnia zasłona i Sklepy mięsne z końca lat 70.), łączone przez krytykę z dominującym wówczas w polskim malarstwie zjawiskiem nowej figuracji” - pisała o nim Małgorzata Kitowska-Łysiak, historyk sztuki z KUL-u w jego biogramie artystycznym zamieszczonym na stronie culture.pl.

„W następnym okresie jego twórczość ulegała widocznym przeobrażeniom”- kontynuowała dalej. „Na początku lat 80. zaczęły powstawać obrazy malowane swobodniej, bardziej spontanicznie, w których jako dodatkowy środek ekspresji pojawiły się przypadkowe strugi gęstej, ściekającej farby. Charakterystyczną cechą jego sztuki stała się żywiołowość, swoista »dzikość« malarskiego gestu oraz bujność barw i świetlnych refleksów. W ukształtowaniu tej poetyki dużą rolę odegrała fascynacja artysty pracami starych mistrzów - Velazqueza, Goi, Rembrandta, malarzy weneckich, a także tradycją weneckiego karnawału. Sam mówił: »Uważam za naturalne, że trzeba się na czymś oprzeć«. Do swoich »protoplastów« zaliczał jednak nie tylko malarzy dawnych, ale także niedawnych, między innymi kapistów, z których ogromnie cenił Zygmunta Waliszewskiego. Potrafił przyznać wielkość artyście »naiwnemu« - Nikiforowi.
Z uwagi na bezpośrednie wskazówki, zawarte w tytułach prac artysty (»Odwaga. Improwizacja z Goi« 1982; »Księżna Alba pozuje w pracowni Goi« 1993), albo pokrewieństwa tematyczne, uderzają przede wszystkim »inspiracje« malarstwem Goi. Postacie infantek, powstańców, sceny z corridy Piotrowicz wplatał w teatralnie aranżowane kompozycje, których szczegóły ujmują niemal biżuteryjną wnikliwością. Goya był mu zresztą bliski po wielekroć; mówił w związku z nim:

»Według mnie najpierw trzeba namalować obraz, a potem wyniknie z tego jakaś anegdota. Nie znoszę literackich podtekstów, nachalnych historyjek. Pod tym względem dla mnie mistrzem był Goya: przede wszystkim to jest przepiękne malarstwo, a potem można wypatrywać, co tam jest przedstawione«.

Słowa te można odnieść do dzieł ich autora.

Wizualne zalety nie przysłoniły jednak innej ważnej cechy tego malarstwa: żarliwej, groteskowo-lirycznej, gorzko-ironicznej aury (cykle: »Anioły wildeckie« 1985; »Sen Jakubowy« 1986; seria »Commedia dell'arte«)”.

W 1989 roku Janusz Marciniak, również malarz, pisał o artyście: „Jerzy Piotrowicz ma duszę poety. Dysponuje darem nadzwyczaj rzadkim w sztuce, który Józef Czapski nazywa darem opowiadania pędzlem. Jak Zygmunt Waliszewski jest urodzonym narratorem o olbrzymiej, bo ożywiającej namiętnościami, wyobraźni. Wyobraźnia, z towarzyszącym jej przejmująco osobistym stosunkiem do sztuki europejskiej, stanowi podstawę jego rozległej wiedzy artystycznej. (…) Posługuje się, z porywającą bezpośredniością, pismem malarskim niezwykłej urody. Maluje szybko i szeroko. Od pierwszego położenia farby potwierdza wielką czułość oka na kolor. Chce się zostawić w każdym dotknięciu płótna lub papieru. Bez najdrobniejszego śladu chłodu i cienia maniery. Z dziecięcą prawdomównością, w zacięciu, tworzy obrazy wzruszające świeżością, jak dojrzały, dopiero co zerwany z drzewa, owoc”.

Piotrowicz był  człowiekiem bardzo trudnym, outsiderem o ciętym i niewybrednym języku, surowym wobec innych, ale i wobec siebie. Od 1976 roku do śmierci mieszkał w pracowni na 16 piętrze bloku na os. Piastowskim w Poznaniu, w skromnych warunkach.

„Żyć w pracowni. To zawsze było moim największym marzeniem” - mówił w 1993 roku Joannie Molewskiej, która przygotowywała o nim książkę. „Mieć czas na malowanie, mieć je ciągle pod ręką, by się od niego nie odrywać. Mam ochotę malować o północy, maluję, nad ranem – proszę bardzo. Spać, kochać się, gotować i jeść – żyć wśród obrazów. (…) Gdyby to było możliwe, chciałbym mieć moje obrazy koło siebie, wszystkie. Tak bym sobie między nimi siedział i... malował następne. Wielu ludzi tego nie rozumie. Pukają się w czoło: „Jak można tak żyć?” A można tak żyć, można tym żyć. Obrazy wypełniają moje życie, i na jawie, i we śnie. (…) Jak malowałem infantki czy commedia dell’arte, czy Żydów – to tak... na całość, na stracenie. Tak malować, żeby się unicestwić, żeby się zniszczyć. Później już tylko paść i koniec. Amen. Do końca się zrealizować, spalić”.

Jerzy Piotrowicz zmarł nagle na serce 30 października 1999 roku, w wieku 56 lat, na parę dni przed otwarciem poświęconej mu dużej monograficznej wystawy w Galerii Arsenał w Poznaniu.

Historyk sztuki i krytyk Piotr Piotrowski tak wspominał artystę kilkanaście lat po jego śmierci: „Jerzy był wspaniałym malarzem. (…) Wyraźny outsider – nie zdobył wysokiej pozycji w świecie artystycznym. To pozwalało mu utrzymać dystans i bezkompromisowość wobec siebie, ale z drogiej strony trochę mu doskwierało. Był znany w Poznaniu i wśród koneserów – podczas gdy zasługiwał, by być wśród pierwszych nazwisk polskiej kultury artystycznej. Wiele powodów złożyło się na to, że tak się nie stało: miał trudny charakter, unikał zgiełku, nie prowadził żadnych taktyk, które pomogłyby mu wypromować własne obrazy…”

Z kolei inny historyk sztuki Wojciech Suchocki myśląc o twórczości Piotrowicza mówił, że „wymyka nam się to malarstwo" i że trudno jego obrazom „sprostać słowem”. To prawda, dlatego Piotrowicza możemy wciąż bardziej czuć niż w pełni rozumieć. Jego twórczość cały czas czeka przemyślenie i ponowną interpretację.

Po śmierci artysty, w 2002 roku w Poznaniu zawiązało się Towarzystwo Jerzego Piotrowicza, które ma na celu podtrzymywanie pamięci o dorobku artysty. Piotrowicz nie pozostawił testamentu. To dzięki staraniom TJP rodzina artysty przekazała w 2003 roku ogromną spuściznę malarza (liczącą kilkaset obrazów i tysiące rysunków i grafik) na własność Towarzystwu, a to oddało ją w depozyt Muzeum Narodowemu w Poznaniu. Towarzystwo organizuje wystawy w Poznaniu i Polsce prezentujące sztukę artysty.

W lutym 2017 roku, w ramach dużego, wspólnego przedsięwzięcia wystawienniczego, w Poznaniu otwarto wielką prezentację prac Jerzego Piotrowicza. Na kilku ekspozycjach - w Muzeum Narodowym, w Galerii Miejskiej Arsenał, Galerii Ego, Galerii Garbary 48, Galeria FWD, w Teatrze Ósmego Dnia - zaprezentowano kilkaset obrazów, gwaszy, grafik, rysunków, teatralnych sztandarów artysty. Muzeum Narodowe w Poznaniu wydało wówczas dwa opasłe katalogi: „Piotrowicz Malarz 1949-1999” zawierający wszystkie obrazy artysty oraz „Piotrowicz i goście” konfrontującą jego prace z dziełami innych artystów zajmujących się podobnymi problemami, m.in. Zygmunta Waliszewskiego, Tadeusza Kantora, Marii Pinińskiej-Bereś, Radka Szlagi i innych.

W tym samym 2017 roku przy ul. Kramarskiej 3/5 otwarto Galerię Jerzego Piotrowicza pod Koroną prowadzącą działalność kulturalną i upamiętniającą w Poznaniu postać i sztukę artysty.


Oprac. na podstawie cuilture.pl, Wikipedii i innych materiałów.

Projekt
CHAIM/ŻYCIE

Fundacja Tu Żyli Żydzi, Poznań


Stypendium Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego – Kultura w sieci, realizowane w 2020 r. przez Andrzeja Niziołka

CHAIM/ŻYCIE - portal o kulturze, Żydach, artystach i Wielkopolsce, to projekt edukacji i animacji kultury w Poznaniu i Wielkopolsce. Poszukujemy, gromadzimy i prezentujemy na niej trzy rodzaje materiałów:

* Dzieła twórców kultury odnoszące się do kultury żydowskiej i obecności Żydów w Poznaniu i Wielkopolsce.

* Materiały nt. kultury i historii Żydów wielkopolskich – jako mało znanego dziedzictwa kulturowego regionu.

* Informacje o działaniach lokalnych społeczników, organizacji, instytucji zajmujących się w Wielkopolsce upamiętnieniem Żydów w swoich miejscowościach oraz informacje o tychże działaczach i organizacjach.

Kontakt

  • Andrzej Niziołek

  • Hana Lasman

  • Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.


Projekt finansowany jako zadanie publiczne Województwa Wielkopolskiego w dziedzinie kultury w 2021 r.

© 2020 Fundacja Tu Żyli Żydzi. Strony Trojka Design.