Przytoczony poniżej tekst Kiedy i skąd przybyli Żydzi do Polski to wykład Majera Bałabana, jaki po obronieniu swojej pracy habilitacyjnej wygłosił w 1928 roku na Uniwersytecie Warszawskim. Owo przybywanie Żydów do Polski odbywało się, wg niego, w czterech kolejnych okresach, tak z zachodu jak wschodu, a najbardziej masową była emigracja od drugiej połowy XIII do końca XV wieku, podczas której Żydzi docierali do Wielkopolski i na Śląsk z miast niemieckich, Wiednia i Pragi - przyciągani dodatkowo przez przywileje, które otrzymywali od tutejszych książąt.
Początki bytowania narodu lub grupy społecznej w pewnym kraju, warunki przybycia tamże, kraj pochodzenia tego narodu i dalszy rozwój osadnictwa, stanowią przedmiot badań uczonych wszystkich ziem i ludów. Już w najodleglejszych czasach zastanawiano się nad tym zagadnieniem, lecz starożytni mieli łatwy sposób jego rozwiązywania. Oto Babilończycy, czy Egipcjanie nawiązywali początek istnienia swego państwa do początku świata lub do woli bóstwa, a także i narody i państwa, powstałe w średnich wiekach, nie bardzo odbiegały od tego systemu. „Niebelungenlied”, oraz opowieść o Lechu, Czechu i Rusie, są tego najlepszymi dowodami.
Nauka zdarła patynę z legend wieków i ostrym skalpelem poczęła docierać do poznania faktycznego stanu rzeczy. Lecz nie zawsze udawało się uczonym dotrzeć do sedna rzeczy; początki narodów i państw, nawet bardzo późno powstałych, toną w mrokach dziejowych. Dlatego też naukowe badania z konieczności nie mogły wyjść poza sferę hipotez i tylko gdzieniegdzie mogły dotrzeć do jądra prawdy. Im mrok ciemniejszy, im mniej źródeł i im mniej pewne, tym więcej dociekań, więcej błądzenia i więcej hipotez, nieraz ze sobą zupełnie sprzecznych.
Przechodząc do naszego tematu, musimy sobie powiedzieć od razu: Jeśli w pomroce dziejowej toną dzieje samej Polski i jej pierwotnych mieszkańców, ileż trudniejszą jest należyta odpowiedź na pytanie: Kiedy i skąd przybyli Żydzi do Polski?
Kwestia ta, tak ważna dla nas tu w Polsce, dla polskiej nauki i dla zrozumienia zagadnienia, które ogólnie nazywamy „kwestią żydowską”, nie bardzo zajmowała twórców powszechnej historii żydowskiej w pierwszej (a nawet i w drugiej) połowie XIX wieku: Josta, Geigera i Grätza. Przyczyna tego objawu jest łatwo zrozumiała, a leży na linii myślowej tych mężów, którzy położyli podwaliny pod gmach uniwersalnej historii żydowskiej. Dla Josta była historia żydowska historią literatury religijnej i historią cierpień. Grätz, choć nieporównanie głębszy i bardziej źródłowy, pod tym względem nie daleko odbiegł od swego poprzednika. I dla niego jest historia żydowska przeważnie historią kultury żydowskiej i probieżem kultury i cywilizacji całej ludzkości. Abraham Geiger, wpatrzony w Hegla i w jego filozofię, wcale nie kroczy przyziemnymi śladami dziejów żydowskich, dla niego jest żydostwo zagadnieniem filozoficzne m, które określa jednym pytaniem i rozwiązuje jedną odpowiedzią. Pytanie brzmi: Jakie jest zadanie dziejowe żydostwa? I na to odpowiada: „Zadaniem historii żydowskiej czy żydostwa jest szerzenie czystego monoteizmu” I aby tę tezę przeprowadzić przez kilka tysięcy lat, Geiger bada i odtwarza tylko te okresy w dziejach ! dzieje Żydów tylko w tych krajach Golusu, które – wedle niego – razem ujęte dają obraz owego ideału, czyli misji żydowskiej, apriorystycznie przezeń postawionej. Dla niego historia Żydów w Polsce zacznie się dopiero na przełomie XV i XVI wieku, kiedy do tego kraju przeniesie się ośrodek materialny i umysłowy żydostwa i pocznie stąd promieniować na całą Europę.
Nowsi historycy i historiografowie ujęli nasze zagadnienie realniej, a w każdym razie postawili je należycie. Mam na myśli Dubnowa, który wprawdzie w swych pierwotnych pracach oparł się niewolniczo na Grätzu, lecz już w swych teoretycznych wywodach[1] ściągnął dzieje żydowskie i samych Żydów ze sfer teorii i werbalizmu na ziemię i w miejsce okresów myśli i literatury położył ziemie i państwa, w których Żydzi w danych okresach dzierżyli hegemonię nad swymi współwyznawcami w innych krajach.
Z historyków polskich poruszył kwestię przybycia Żydów do Polski po raz pierwszy Tadeusz Czacki w swej „Rozprawie o Żydach”[2], gdzie powiada, „że Żydzi przybyli do nas z dwóch stron tj. z Czech i z Rusi (Kijów)”. Czacki opiera się na Kosmasie i na Długoszu, a za nim – mało co dodając – poszli wszyscy późniejsi, jak Selig Cassel (Ersch i Gruber: Encyklopedia), Kraushaar[3], Sternberg[4], a z nowszych Gumplowicz Maksymilian[5] i Ignacy Schipper. Ten ostatni wielokrotnie zajmował się tym zagadnieniem[6], mocno rzecz pogłębił, lecz często i przeholował[7]. Gdyż należy pamiętać, że w przedstawieniu rzeczy, tj. w rozwiązywaniu tejże kwestii, ujawnia się u wielu badaczy, zwłaszcza żydowskich, tendencja aż nadto jaskrawa. Badacze żydowscy z Niemiec, albo ze szkoły niemieckiej, dowodzą, że Żydzi polscy przybyli wyłącznie lub prawie wyłącznie z zachodu, tj. z Niemiec i Czech, badacze rosyjscy, a za nimi polscy, albo zupełnie negują pierwotną imigrację niemiecką, lub zakreślają jej wpływ bardzo ograniczony. Na czele tychże stoi Abraham Harkawy, uczony Żyd rosyjski, który w swej rozprawie: „Żydzi i języki słowiańskie” [8] dowodzi faktu przybycia Żydów ze wschodu tym, że w języku żydowskim znajduje się mnóstwo słów słowiańskich. Teoria Harkawyego nie wytrzymuje krytyki, choć poparł ją erudyta tej miary, jak Mateusz Mieses[9], gdyż źródła językowe, z których Harkawy korzysta, pochodzą dopiero najwcześniej z XVI wieku[10].
Dalej niż Harkawy poszedł Maksymilian Gumplowicz który powiązał bezkrytycznie tezę swego poprzednika z kwestią chazarską i na gwałt wywodzi Żydów polskich od Chazarów, nie widząc niedorzeczności w swym dowodzeniu, ujawniającej się bodą w tym, że Chazarowie wcale nie mówili po słowiańsku, jeno swym narzeczem ugrofińskiem[11]. Nie wiedział też Gumplowicz – nie znając języka hebrajskiego – że w teorii „chazarskiej” ma współzawodnika w badaczu karaimskim Firkowiczu, który w swym podstawowym, ale mocno tendencyjnym dziele: Awnei Zikkaron[12] starał się dowieść, że Chazarowie wcale nie przyjęli obrządku żydowskiego (rabanickiego), lecz byli karaitami, a stąd karaici po dzień dzisiejszy mówią po tatarsku[13].
Metodologię historii Żydów w krajach europejskich określił Eugen Täubler w następujący sposób: Chcąc poznać historię Żydów w którymkolwiek kraju nowego osadnictwa, winniśmy, postawić sobie trzy zagadnienia: I. osadnictwo, II. asymilacja, III. właściwości żydowskie[14].
Najtrudniejszym jest rozwiązanie pierwszego zagadnienia, tj. osadnictwa, gdyż zazwyczaj nie posiadamy źródeł do poznania dobrowolnego, czy też poniewolnego opuszczenia jakiegoś kraju przez pewną grupę ludzi. Nie znamy też warunków samej migracji[15], przybycia, czy też wolnego przybywania do nowego ośrodka, a tu nasuwa się szereg pytań, na które musi być dana należyta i wyczerpująca odpowiedź: 1. Skąd przybyli nowi osadnicy? 2. Czy przybyli sami, czy wraz z innymi kolonistami (u nas np. osadnictwo niemieckie). 3. Dlaczego opuścili dawne swe siedziby? 4. Czy przybyli zaproszeni przez władcę i jakie przyczyny skłaniały go do tego, czy też wprosili się do nowego kraju? 5. Jak odnosiła się ludność miejscowa do nowych przybyszów i jak oni do tejże ludności? 6. Jaka rola przypadła nowym osadnikom w ekonomicznym, czy też społecznym układzie ludności nowego ośrodka? Te ostatnie pytania należą już do drugiego zagadnienia, które Täubler nazwał asymilacją a za niemi pójdą inne.
Jeśli jest aż nader trudne rozwiązanie tych zagadnień przy badaniu imigracji Żydów do jakiegoś miasta czy też kraiku, to jest istotnie Syzyfowym zadaniem rozwiązanie tak zawiłego zagadnienia, jak przybycie Żydów do Polski. Chodzi tu bowiem: 1. o imigrację z rozmaitych ziem i krajów 2. do ziem i krajów, narazić ze sobą niezwiązanych (od Śląska do Dniepru), 3. o imigrację trwającą co najmniej przez sześć wieków, a rozpoczynającą się w okresie, w którym źródła płyną aż nader skąpo i są bardzo niepewne. 4. W tym czasie mamy najrozmaitsze imigrację: powolną i gwałtowną, jak np. ucieczkę z Niemiec (wyprawy krzyżowe) i powolne kolonizacyjne przesuwanie się wraz z kolonizacją niemiecką w XIII i XIV wieku. 5. Samo państwo polskie rozszerza się ku wschodowi i północnemu wschodowi i już to wciela w swą orbitę grupy Żydów, mieszkające w nowo zdobytych, czy zajętych okręgach (Ruś, Litwa), już to te grupy ludności żydowskiej same przesuwają się ku zachodowi, czy też ku wschodowi (migracja wewnętrzna, kolonizacja latyfundiów na Rusi itp.) 6. Na tle tych migracji i wcieleń spotykają się na terenie Polski grupy Żydów, odmienne od siebie pochodzeniem lub kulturą, lub też pochodzące z tego samego kraju, lecz należące do innej (wcześniejszej, lub późniejszej) warstwy migracyjnej. Te grupy czy też warstwy wiodą ze sobą zacięte boje o hegemonię w Gminie, jak to możemy stwierdzić w Krakowie za Zygmunta I, gdy nowa fala imigrantów czeskich nie chce uznać seniorów prastarej synagogi i organizuje odrębny zarząd gminny z oddzielnym rabinem. Analogiczną walkę widzimy za Zygmunta Augusta i Batorego między osiadłym żydostwem polskim we Lwowie i w Zamościu a bogatymi i kulturalnie wyższymi imigrantami hiszpańsko-włoskimi[16].
Nie chcę jednak ubiec chronologii zdarzeń i zostawiam na później analizę tak zawiłych kwestii, a przejdę od razu do istoty samego zagadnienia. Dwie drogi stały otworem dla Żydów, przybywających do Polski, jedna od zachodu, druga od wschodu i obiema przybyli, względnie przybywali Żydzi do tego kraju. Mówię „przybywali”, gdyż imigracja trwała około sześć wieków i da się podzielić na następujące okresy:
Biorąc w rachubę obie strony imigracji (wschodnią i zachodnią), winniśmy od razu stwierdzić, że wiadomości o imigracji zachodniej są pozytywniejsze i dotyczą wszystkich czterech okresów natomiast wiadomości, dotyczące imigracji wschodniej są mniej pewne, często pośrednie, a urywają się z upadkiem gminy kijowskiej w połowie XIII wieku. Dalszy wpływ odłamu wschodniego polega na wewnętrznej migracji, lecz nie jest dotąd, dla braku źródeł, zbadany.
Okres pierwszy: Najstarsze wiadomości o Żydach w Polsce
Najdawniejsze ślady Żydów w zachodniej Europie znajdujemy w Kolonii nad Renem (wiek IV) i stąd tj. znad Renu przesuwa się ta ludność przez długie wieki ku wschodowi, nad górny Dunaj i Łabę, gdzie można stwierdzić jej istnienie już w wieku IX. Niezależnie od tej migracji, spotykamy już w wieku VIII, a już całkiem pewnie w wieku IX kupców żydowskich, jadących ze swym różnorodnym towarem (niewolnice, eunuchy, jedwab, futra, broń) z Hiszpanii poprzez Niemcy, Pragę, wszystkie kraje słowiańskie do Itil, nad morzem Kaspijskim, do kraju Chazarów, poczym przeprawiają się przez morze Kaspijskie do Azji, skąd przywożą kamforę, cynamon i korzenie. Opowiada o tych kupcach, zwanych radanitami[17], Ibn Kordadbeh, pocztmistrz arabski w Dzibale w Medii z połowy IX wieku w swym dziele Kitab al Masalik w al Mamalik (Liber viarum et regnorum)[18], że władali wielu językami europejskimi i azjatyckimi (Franków, Hiszpanów, Słowian, Arabów, Persów itp.) i z Lugdunu, który był ich centrum handlowym, dążyli czterema drogami do Azji, wśród nich drogą lądową przez kraje słowiańskie. Czy jakaś część tych Radanitów osiadła i w Polsce, lub czy też mieli w miastach polsko-słowiańskich swe żydowskie bazary, trudno powiedzieć dla zupełnego braku źródeł. To jest prawdopodobne, że oni kupowali w krajach słowiańskich niewolników u rodziców, czy też książąt, na co wskazują źródła późniejsze, z X i XI wieku. I tak czytamy w Vita Sti Adalberti[19], że św. Wojciech bolał nad tym, iż nie ma pieniędzy na wykupno niewolników chrześcijańskich z rąk żydowskich handlarzy, oraz w Chronicon polono-silesiacum pod r. 1085, że Judyta, żona Władysława Hermana, wykupywała również niewolników chrześcijańskich z rąk żydowskich handlarzy[20]. Byłoby jednak lekkomyślnością, a w każdym razie przesadą, gdybyśmy tych wędrownych kupców czy handlarzy od razu umiejscowili w Polsce i powiedzieli, że oni to stanowią podłoże ludności żydowskiej w tym kraju. Sądzę bowiem, że lala żydowskiego osadnictwa jest na początku X wieku dopiero w Czechach, a wskazuje na to fakt, że gdy w r. 906 na pograniczu czesko-bawarskim, czy też morawsko-bawarskim (Raffelstadt), na żądanie biskupów bawarskich wprowadzono ponownie dawniejsze opłaty celne, ustalono, że „ktokolwiek się udaje na jarmarki morawskie, winien, wedle obowiązującej normy, opłacić denara, poczym ma wolny wjazd. Przy powrocie nie należy składać żadnych opłat. Żydzi zaś i inni kupcy, bez względu na to, czy są miejscowymi, czy też pochodzą z innego kraju (de ista patria, vel de aliis patriis), winni opłacać cło od niewolników i innych towarów, jak to za dawnych królów bywało[21].
Szereg badaczy widzi w tekście tegoż rozporządzenia bezwzględny dowód, że w owym czasie Żydzi stale mieszkali w Czechach i na Morawach, w istocie dowód ten jest jeno fakultatywny, gdyż mowa tutaj o Żydach de ista patria vel de aliis patriis, podobnie jak nie możemy wnioskować z notatki w Passio Sti Adalbertio tym, że Żydzi stale mieszkali w Czechach lub w Polsce. Nie daje nam też tej pewności relacja geografa arabskiego Ibrahima ibn Jakob[22], z r. 965, przekazana nam przez pocztmistrza hiszpańskiego Al Bekri w XI wieku, gdyż i tam niema wyraźnej wzmianki o Żydach czeskich. Czytamy tam jeno o tym „że odległość Pragi od Krakowa wynosi trzy tygodnie drogi, a miasto Praga jest zbudowane z kamieni i wapna i jest pod względem handlu najbogatszym w tym okręgu. Przybywają do Pragi kupcy z towarami z Krakowa, Rusi i Słowian, a także z krajów tureckich i muzułmańskich przybywają Żydzi i Turcy z towarami”.
Przez sto lat jest głucho o Żydach w Pradze, a także nie masz żadnej wiadomości o Żydach w Polsce. Dopiero podczas pierwszej wyprawy krzyżowej (1096-1098) otrzymujemy pierwszą pozytywną wiadomość o jednych i o drugich. Oto podaje Kosmas[23], „że krzyżowcy (1096), wpadłszy do Pragi, zrujnowali wielu Żydów i wielu z nich, mimo oporu biskupa Kosmasa, zmusili do przyjęcia chrztu. Król czeski, korzystając z niezaradności Władysława Hermana, czynił wówczas podboje w Polsce, a gdy wrócił, uwiadomiono go, że wiele Żydów zabrało swe majątki i wyjechało do Polski i Wigier”.
„Rozgniewany władca wezwał do siebie starszyznę żydowską praską i oświadczył jej, że Żydom wolno opuścić Czechy, lecz tylko z takim majątkiem, jaki przywieźli ze sobą do tego kraju. To, że ich ochrzczono, stało się z woli Boga, a nie księcia. Poczym kazał im książę zabrać (zrabować) wszystko, prócz pewnej ilości zboża, koniecznej do życia”.
W związku z tymi wiadomościami należałoby zbadać kwestię przesunięcia się względnie przesuwania się Żydów w Niemczech od Renu do Dunaju i Łaby, czy dokonało się ono tylko wskutek ucieczki przed krzyżowcami (co w danym razie byłoby za wczesne), czy też wskutek przyczyn ekonomicznych, oraz, czy ci Żydzi w ogóle przyszli z nad Renu, a nie z Włoch poprzez Alpy, Krainę, Karyntię i Bawarię, jak tego chce Mateusz Mieses i czego dowodzi na podstawie filologicznej przez analizę pierwiastków włoskich w języku niemiecko-żydowskim[24]. Lecz analiza ta zaprowadziłaby nas zbyt daleko, więc nie ruszamy jej, a tylko stwierdzamy fakt, że z końcem XI. wieku Żydzi stoją tuż nad zachodnimi granicami Polski, a raczej już do jej granic wkraczają. Jeśli ponadto przypomnimy notatkę Galia o Judycie, żonie Władysława Hermana, która multos christianos de servitute judaeorum suis facultatibus redimebat[25], otrzymamy bezwzględne dane, że Żydzi już stoją nad granicami Polski, czy też już weszli do tych granic. I oto przechodzimy do okresu II. tejże migracji, sięgającego od końca XL do połowy XIII. wieku, tj. do napadów tatarskich.
Charakterystyką tego okresu jest gwałtowne przesuwanie się ośrodków żydowskich w Niemczech z zachodu na wschód, a zarazem zmiana warunków ekonomicznych i akomodacja Żydów do tychże nowych warunków. Żyd niemiecki we wczesnym średniowieczu był przeważnie kupcem, oraz posiadaczem nieruchomości miejskiej i wiejskiej. Dojrzewanie kupiectwa chrześcijańskiego, to, co teraz nazywamy unarodawianie handlu i rzemiosła niemieckiego i francuskiego, usuwa powoli Żyda z tych placówek i zmusza go do szukania innego sposobu zarobkowania. Porządek średniowieczny, cechy i gildie, którym patronizuje Kościół, organizują kupca i rzemieślnika chrześcijańskiego, a tym samem zmuszają Żyda do tym szybszego opuszczania tych placówek ekonomicznych. Tę ewolucyjną zmianę struktury ekonomiczno-społecznej na zachodzie Europy przyśpieszą wyprawy krzyżowe, które ogniem i mieczem wypchną Żyda nie tylko z pozycji ekonomicznych, lecz i z samych miast. Podczas pierwszej wyprawy, gdy chrześcijański mieszczanin nie dojrzał jeszcze do handlu, broni on Żyda przed napadami obcych pielgrzymów i tłumu miejskiego, lecz, gdy w wieku XII skończy się wyżej wspomniany proces ekonomiczny, tenże mieszczanin, wielki kupiec i rajca miejski, sam przyłoży rękę do pozbycia się Żyda, do wygnania go z miasta. Tu geneza ubożenia Żyda i ustępowania z placówek zajmowanych od wieków. Żyd sprzedaje swe nieruchomości siedząc jakby na wulkanie trwoni on swe towary i porzuca warsztat pracy, a że żyć musi, więc szuka lokaty dla gotówki, którą otrzymał, czy też uratował z pogromu względnie z wysprzedaży. I oto prawie że równocześnie z pierwszą wyprawą krzyżową nastąpiła reforma kluniacka, która między innymi, zabroniła klerowi pożyczania kapitałów na procent. Tę więc porzuconą placówkę zajmuje Żyd niemiecki, wypychany z handlu i rzemiosła i tym sposobem staje się bankierem i lichwiarzem[26]. Różnica między przywilejami nadanymi Żydom niemieckim przez Fryderyka Barbarossę w r. 1156, a Żydom wiedeńskim w r. 1245 przez Fryderyka Babenberga najdokładniej stwierdza dokonanie się zmiany owego procesu ekonomicznego w okresie wypraw krzyżowych, w XII w. i w pierwszej połowie XIII w[27].
Na zasadzie tych wywodów możemy z wielkim prawdopodobieństwem skonstatować, czym zajmowali się owi Żydzi, którzy w drugim okresie imigracyjnym przybywali do Polski i osiadali na zachodnich krańcach państwa, na Śląsku, we Wielkopolsce i na Kujawach. A wiadomości o nich są już ścisłe; I tak w r. 1150 są Żydzi właścicielami małego Tyńca, na Śląsku, w r. 1190 widzimy Żydów w Bolesławiu, a w r. 1203 należy wieś Sokolniki (dziś część Wrocławia) do Żydów Józefa i Chciskla[28]. W r. 1917 odkrył Brann pomnik Żyda Dawida Szalom z r. 1204 w samym Wrocławiu[29]. W r. 1227 widzimy już Żydów w Bytomiu[30]; w tymże roku, w ugodzie z biskupem u zarządza książę śląski, Henryk I, że Żydzi-chłopi, na gruntach książęcych w okolicy Bytomia, mają płacić na rzecz biskupa rzeczywistą dziesięcinę snopową. Widzimy tedy, że Żydzi śląscy zajmują się uprawą roli, czego nam jednak generalizować nie wolno, gdyż z innych źródeł wynika, te Żydzi śląscy uprawiają również handel i przemysł. Oto w r. 1226 nadaje biskup wrocławski, Wawrzyniec, Żydom ciągnącym towarami z Moraw do Kujaw, te same prawa i obowiązki na komorach celnych, jakie mają kupcy chrześcijańscy. Tylko jeśli jadą bez towaru płacą cła od swych osób (Leibzoll), tak jakby byli sami towarem[31].
Lecz nie tylko na Śląsku widzimy osady żydowskie w owym czasie istnieją one bowiem już w Wielkopolsce, jak np. Żydów o koło Gniezna w r. 1205, Żidowo koło Kalisza w r. 1213 i wiele innych, a z roku 1237- mamy wiadomość o gminie żydowskiej w Płocku[32].
Nie chciałbym złamać toku myśli przez wdawanie się tutaj w polemikę z Gumplowiczem i innymi, którzy koniecznie chcą widzieć w tych osadach żydowskich przy zachodniej ścianie Rzeczypospolite] kolonie rolnicze i to chazarskie. Schipper stworzył nawet całą teorię o dwu szeregach tychże kolonii, z których jeden ciągnął się przez Słowacczyznę, Węgry, aż po Karyntię i Krainę, drugi zaś na naszym Podkarpaciu, aż po Kraków i Sandomierz, a teorię swą oparł na nazwach osad Kozary i Kaffiory, które spotykamy licznie w różnych krajach słowiańskich. Do kwestii tej wrócę w następnym ustępie, tutaj chcę jeno dotknąć dwóch innych spraw z nią się wiążących:
Pod koniec tego okresu godzi się jeszcze wspomnieć o brakteatach (monetach jednostronnych) z napisami hebrajskimi. Lelewel uważał je za zabawki (żetony do grania), lecz nowsi badacze doszli do wniosku, że to są monety, na których czytamy następujące napisy: Meszko król polski, Bracha Meszko, rabi Abraham bar Icchak Nagid, Józef Kalisz itp., a Zygmunt Zakrzewski stwierdził wyraźnie, że wybijali te monety żydowscy myncarze[37]. Rozmaite mogą być stąd wnioski i więc albo, że mennicę dzierżawili Żydzi u różnych książąt, czy też, że tylko techniczni robotnicy byli Żydami i ci, nie znając innego alfabetu, wybijali napisy hebrajskie[38]. To jest w każdym razie faktem, że już w XII wieku mieszkali Żydzi w różnych dzielnicach Polski, a przede wszystkim na Śląsku i w Wielkopolsce i stanowili poważny czynnik ekonomiczny. Wątpię bowiem, czy tylko od technicznego personelu menniczego zależy język monety państwowej.
Już w poprzednich wywodach swoich potrąciłem kilkakrotnie o imigrację
wschodnią, zwłaszcza w związku z kwest ją chazarską, tak silnie akcentowaną przez niektórych badaczy. Zanim szczegółowo tę kwestię wyłożę, winienem ustalić wschodnią granicę Polski w okresie jej ekspansji za Bolesława Chrobrego i Bolesława Śmiałego.
Ścianę wschodnią w okresie rządów tych władców stanowił Dniepr; grodem najdalej na wschód wysuniętym był więc Kijów. Najstarsze archiwalne wiadomości o Żydach w Kijowie pochodzą wprawdzie dopiero z roku 1112, gdy po śmierci Światosława, wojska Bolesława Krzywoustego zdobyły miasto, lecz pośrednie wzmianki o nich posiadamy już z końca X wieku; znaną jest też legenda, głosząca, że do Włodzimierza Wielkiego przybyli Żydzi chazarscy, chcący go nawrócić na judaizm.
Tak więc widzimy, że gmina żydowska w Kijowie ukonstytuowała się między wiekiem dziesiątym a początkiem dwunastego, a tym samym mamy odpowiedź na pierwszą część naszego zagadnienia: Kiedy ze wschodu przybyli Żydzi do Polski? Trudniejsza i bardziej skomplikowana jest odpowiedź na drugą część naszego zagadnienia: Skąd przybyli ci Żydzi do Kijowa, tj. z jakich krajów, jakimi drogami i wśród jakich warunków ?
By odpowiedzieć na te pytania winniśmy się przede wszystkim załatwić ze sprawą chazarską, która ciągle jeszcze jak upiór pokutuje w naszej historiografii, choć dla historii powszechnej jest od r. 1912 załatwiona. Jedni z naszych pisarzy (Marylski)[39] zupełnie ignorują tę sprawę, drudzy (Potkański) [40] każą Chazarom panować aż na zachód od Krakowa, a jeszcze inni widzą prawie w całej imigracji wschodniej jeno Żydów chazarskich, doszukując się „Kaffiorów" pod Krakowem i Sandomierzem. A z tą kwestią łączy się jeszcze inna, poruszona przez Abrahama Firkowicza i zaciekle do dnia dzisiejszego broniona przez jego współwyznawców. Mam na myśli tezę, że Chazarowie przyjęli religię żydowską nie wedle zwykłego (rabanickiego) obrządku, lecz wedle obrządku karaickiego, czyli że nie osadnictwo żydowskie, lecz karaickie zawdzięcza Chazarom swój początek.
Za daleko by nas zawiodło, gdybyśmy tu chcieli rozważyć i pogłębić te wszystkie kwestie, w których jest więcej tendencji politycznych, aniżeli dążenia do historycznej prawdy, więc dla uproszczenia ujmujemy całość w zasadnicze pytania i postaramy się dać na nie zwięzłe a jasne odpowiedzi:
* * *
Sprawą przybycia Żydów na Ruś zajmowało się wielu uczonych[41], mamy tedy liczne teorie, z których poruszę tutaj najważniejsze:
a) Teoria scytyjska. Zwolennicy tej teorii, z Hausnerem[42] na czele, twierdzą, że Żydzi przyszli do Scytii wprost z Palestyny jako jeńcy scytyjscy, uprowadzeni jeszcze około 600 lat przed Chr. Teoria ta znajduje swe poparcie w źródłach biblijnych i w tezie o najeździe Scytów na Palestynę w latach 635-610.
b) Teoria kaukaska, postawiona przez Harkawyego[43], jest nieco zbliżona do scytyjskiej. Na podstawie źródeł ormiańsko-kaukaskich i z powołaniem się na słowo „Afrika" w Talmudzie, które Wedle niego ma oznaczać Kaukaz, przyjmuje Harkawy istnienie ludności żydowskiej w krajach Kaukaskich jeszcze w okresie upadku państwa judejskiego (586 a. Chr. n.) a nawet wcześniej, bo podczas zburzenia Samarii przez Sargona, króla asyryjskiego. Bardziej przemawiają do przekonania dalsze teorie jak bosforańska (c), bizantyńska (d)[44] a nawet perska (e)[45], które przesuwają imigrację Żydów do krajów ruskich na późniejsze wieki, a różnią się między sobą odmiennym określaniem kraju, z którego imigranci przybyli na północny brzeg morza Czarnego, oraz drogi, którą przybyli tamże.
Syntetycy dziejów żydowskich przyjmowali różne teorie (np. Gratz przyjął bizantyńską), ostatnio przyjęła i utrzymuje się teoria bosforańska.
Podług niej żyją Żydzi w tzw. państwie bosforańskim już w ostatnich latach państwa żydowskiego i stamtąd przeprawiają się na północny brzeg morza Czarnego, świadczą o tym ruiny świątyń żydowskich, liczne wzmianki w źródłach greckich oraz w Nowym Testamencie, epigrafy, listy[46], a nadto prastary cmentarz w Dzuft-Kale na Krymie, wprawdzie nie tak stary, jak twierdzi Firkowicz, lecz w każdym razie sięgający głębokiego średniowiecza. Tutaj jest sfera działalności misjonarzy bizantyńskich i biskupów taurydzkich na Chersonezie koło dzisiejszego Sewastopola. Bizantyński kronikarz IX wieku (Theofanes) opowiada o żydowskiej kolonii w Fanagorji (Taman), około której mieszkały i nieżydowskie pokolenia[47].
Ta imigracja na północny brzeg morza Czarnego przechodziła różne koleje, rosła i malała w miarę ucisku Żydów, względnie łagodnego z nimi obchodzenia się cesarzy bizantyńskich. Najsilniejszą była za Leona Izauryka (723) i Bazylego Macedońskiego (867-886)[48].
Kraje te zostały podczas wędrówek ludów, lub po nich, zdobyte przez plemię chazarskie (ugrofińskie), na co mamy i liczne źródła arabskie i armeńskie wydane przez historyków rosyjskich. Zupełnie na uboczu zostawiam tutaj kwestię poruszoną przez Dubnowa[49], Jakoby wśród Chazarów miały żyć plemiona żydowskie, które się do nich przyłączyły podczas ich bytowania w Armenii i Georgii. To jest faktem, że na początku VII w. stanęli Chazarowie do walki z Persami (627), a w połowie tego wieku ze świeżą potęgą arabską. To zbliżyło ich do Bizancjum, które miało tychże samych wrogów na swej wschodniej granicy i które szukało sprzymierzeńców do walki z nimi. Nie mogąc się posuwać na wschód, prą Chazarowie na zachód, pokonują narody słowiańskie, Madziarów, mieszkających w dzisiejszej Besarabii, oraz Bułgarów, zajmują kolonie greckie na Krymie i tworzą potężne państwo, którego świetność przypada na wiek IX i na pierwszą połowę wieku dziesiątego. Ich stolicą jest Itil nad Wołgą, a zajęciem ich jest rolnictwo, którego się chwycili, porzuciwszy życie koczownicze. Wszyscy wyż wspomniani podróżni i geografowie (Ibn Kordadbeh, Abraham Ibn Jakob) opowiadają o drodze handlowej, wiodącej z dalekiego zachodu do Itil, jako najdalej na wschód wysuniętego punktu w Europie.
I oto część tego narodu czy tylko ród królewski przyjmuje około połowy siódmego wieku wiarę żydowską i odtąd stanowi kraj chazarski przytułek dla Żydów, prześladowanych przez cesarzy bizantyńskich, a także i dla Żydów z innych krajów, jak z Persji, Armenii itp. Przez długi czas jedynym źródłem do poznania tej kwestii był list bogatego Żyda hiszpańskiego Chasdaja ibn Szaprut (połowa X wieku) do władcy chazarskiego, czyli chagana, Józefa ben Aaaron i odpowiedź tegoż chagana, zawierająca opis kraju, oraz legendarne opowiadanie o szczegółach, towarzyszących przyjęciu przez jego przodka wiary żydowskiej. Poważniejsi historycy kwestionowali jednak autentyczność tej odpowiedzi chagana i dopiero ostatnio odkrył Schachter w Genizie (archiwum zapadłe w Kairze) dokładny, choć nie oryginalny tekst tejże, nie późniejszy jednak, jak z XII wieku[50], a już po wojnie odkrył Asaf w British Muzeum list rabina Jady z Barcelony z r. 1100, odnoszący się również do tej kwestii[51]. Ponadto w legendzie o Cyrylu i Metodym (IX wiek) znajdujemy wzmiankę o próbach bizantyńskich nawrócenia królów chazarskich na wiarę chrześcijańską i o trudnościach napotkanych tamie ze strony rabinów.
Nie wchodząc w szczegóły, możemy dziś z całą pewnością stwierdzić, że dwór królewski był żydowskim i że państwo chazarskie było przez dwa wieki punktem zbornym dla wszystkich prześladowanych Żydów bizantyńskich i przednioazjatyckich. Lecz to państwo „żydowskie” nie mogło się długo utrzymać, a chrzest Rusi, któremu Chazarowie chcieli zapobiec przez nawrócenie Włodzimierza na judaizm, stanowi kres ich świetności. Pod koniec X wieku lub może na samym początku XI przestaje istnieć państwo Chazarów, a ludność jego, o ile była nieżydowską, rozpłynęła się wśród ludności zaborczej, tj. chrześcijańskiej. Już ostatni władca chazarski na Krymie, którego w r. 1016 wspólnymi siłami pokonali Grecy i książęta ruscy, był chrześcijaninem[52]. O chrześcijańskich tylko Chazarach wspomina Jan de Piano Carpini, biskup Antivari, który bawił w XIII wieku na dworze mongolskim jako delegat papieża. Istniało też w XIV wieku biskupstwo in Vospro, in ter a Chasariae[53].
Ile żydowskiej krwi było w Chazarach, którzy posunęli się na zachód aż do Kijowa, lub ile krwi chazarskiej było w Żydach, którzy tamże przybyli, tego nie zbada się – wobec braku źródeł historycznych – żadnym systemem antropologicznym lub antropometrycznym. Nie zbada się też języka tychże osadników ze wschodu, gdyż nie pozostał po nich ślad w żadnej literaturze, a czas, w którym źródła historyczne, dotyczące Żydów na Rusi, poczynają płynąć (wiek XIV), nie zostawił znaku po odrębności chazarskiej. To co opowiadają niektórzy historycy „że ta ludność była zdolniejszą do trwałego osadnictwa, że zajmowała się wyłącznie, lub przeważnie uprawą roli” itp., nie jest poparte źródłami, a to co wiemy o roli Żydów w państwie Chazarów, świadczy o tym, że w rolniczym (!) państwie Żydzi-imigranci z Bizancjum, czy Persji, stanowili element handlowy. Wobec braku źródeł i licznych sprzeczności musimy tedy całą tę kwestię zostawić w spokoju i zająć się imigrantami żydowskimi, jako takimi, bez względu na ich pochodzenie.
Wrócimy tedy do Żydów kijowskich. Odnoszą się do nich liczne wzmianki w literaturze duchownej XI wieku. Drugi, znany nam, biskup nowogrodzki jest prawdopodobnie wychrzczonym Żydem (Łukasz Żydjata), przeciw Żydom zwraca się metropolita kijowski, Hilarjon (1050), a nad przepisami religii żydowskiej zastanawia się Teodozy Petszerski. Te i inne wzmianki wskazują na pobyt Żydów w Kijowie i na pewien, może nawet dość silny, a dla wielu niemiły, ich wpływ na ludność miejscową. I w istocie potwierdza nasze przypuszczenie fakt, że już w r. 1112 wybuchł tamże pogrom Żydów i, że w r. 1124 zgorzała ulica żydowska[54].
O Kijowie wspominają również dwaj geografowie żydowscy: Benjamin z Tudeli i Petachja z Ratysbony; drugi był w Kijowie (r. 1175) i stamtąd powędrował do Itil, gdzie jednak nie zastał więcej Chazarów.
W tym to czasie stoją Żydzi kijowscy (ruscy) na wysokim stopniu kultury, którą czerpią wprost ze źródeł żydowskich na wschodzie (Gaonat) i na zachodzie tj. ze szkół talmudycznych we Francji. O Mojżeszu z Kijowa wiemy, że studiował w akademii słynnego tosafisty rabi Jakuba Tama we Francji[55], a potem korespondował w sprawach religijnych z gaonem bagdadzkim. Samuelem ben Ali (1160)[56]. Mamy też wiadomość o innym uczonym z Rusi, o Abrahamie z Czernigowa, który przez pewien czas (r. 1181) przebywał w akademii talmudycznej w Londynie.
Lecz świetność gminy kijowskiej nie trwa długo. Już w XIII wieku ginie ona zupełnie, a jej członkowie rozpraszają się na wszystkie strony. Pewna część Żydów kijowskich prawdopodobnie wyemigrowała do Polski, względnie do poszczególnych księstw piastowskich, lecz nie mamy możności odszukania śladów tejże migracji, gdyż brak nam zupełnie źródeł do tej pracy. Szukanie jej śladów po drugiej (zachodniej) stronie państwa, w okresie, w którym Ruś Kijowska i Czerwona nie należały już do Polski, uważani co najmniej za dziwne; to tylko możemy stwierdzić, że gdy Kazimierz Wielki zajął Ruś Czerwoną, zastał tamże dwie gminy żydowskie (Lwów i Przemyśl), co wskazuje na ekspansję ludności żydowskiej ze wschodu (z Kijowa?) na zachód.
W połowie XIII wieku są już wyprawy krzyżowe w Europie środkowej skończone, a także i ośrodki żydowskie są już przesunięte z zachodu na wschód, do Austrii, Czech, Węgier, a także i do Polski. W tych ośrodkach, czyli gminach żydowskich jest już proces ekonomiczny, o którym wyżej była mowa, skończony, nie ma już w nich kupców i rzemieślników, a są po większej części lichwiarze. Zmiana ta znajduje wyraz w przywileju nadanym Żydom wiedeńskim w r. 1244 przez ostatniego Babenberga, Fryderyka Bitnego, w którym powyżej 20 paragrafów odnosi się do lichwy. Tenże sam statut otrzymują w dziesięć lat potem (1254) Żydzi czescy od Przemysława Ottokara II i ten sam nada Żydom wielkopolskim w r. 1264 Bolesław Pobożny, książę Kaliski; stąd wezmą tenże przywilej rozmaici książęta śląscy.
Wędrówka przywileju z zachodu na wschód (Wiedeń-Praga-Kalisz) stanowi niezbite świadectwo wędrówki Żydów, a raczej całych gmin żydowskich z Austrii i Czech do miast polskich/zniszczonych przez hordy tatarskie. Do tychże miast przybywa Żyd wraz z kolonistą niemieckim i kładzie tutaj podwaliny pod handel i przemysł. Za Kazimierza Wielkiego pójdzie ta kolonizacja żydowska (wraz z przywilejem) dalej na wschód i południe, tj. do Krakowa i Sandomierza, by stąd dalej się posunąć na Ruś, a także na Litwę.
Ta wędrówka „przywileju” daje nam jednak świadectwo nie-tylko o czasie wędrówki (Kalisz 1264, Kraków, Sandomierz 1334, Lwów 1364 itd.) i o drodze, którą imigranci się posuwali na wschód, lecz wyjaśnia nam Jeszcze inny szczegół dla naszej sprawy nader ważny. Oto zadawaliśmy sobie nieraz pytanie czy ci Żydzi czescy i niemieccy przybywali do nas (jak w okresie wypraw krzyżowych) tylko gnani burzą dziejową, czy też przenosi się do Polski na zaproszenie królów i książąt, a przynajmniej mile przez nich widziani? Odpowiedź na to pytanie daje się wysnuć z samego faktu nadawania (nadania) tego przywileju, a jeszcze lepiej z jego treści. Kto przybywa do obcego kraju jako zbieg, nie każe sobie nadawać lub potwierdzać przywilejów, ze sobą przywiezionych, a już nie do pomyślenia byłby fakt, gdyby tenże zbieg kazał sobie te przywileje rozszerzać!
A jednak widzimy, że przywilej Bolesława Kaliskiego jest obszerniejszy od swych prototypów austriacko-czeskich i zastosowany do warunków ekonomicznych w Polsce, gdzie Żyd-kupiec był aż nadto pożądany. I tak czytamy w § 37 przywileju, że książę pozwala „ut Judaei vendant omnia libere et emant, et panem tangant, similiter ut Cbristiani ...”[57], czyli, że Żydzi mają w Polsce zupełną swobodę handlu, o czym w Niemczech nawet nie mogli marzyć; czyli, że tu zaczyna się ponownie ów proces ekonomiczny, który na zachodzie już jest skończony.
Wraz z przywilejem generalnym przywozi emigracja zachodnia do Polski jeszcze dwie inne cechy, wytworzone w Niemczech w długotrwałym rozwoju dziejowym. Cechami tymi są: organizacja gminy i język niemiecko-żydowski (jüdisch), a wraz z nim kulturę Żydów niemieckich. Te czynniki zostały zatamowane na chwilę, gdy owa emigracja dotarła na Ruś. Kiedy Kazimierz Wielki w połowie XIV wieku uregulował stosunki prawne we Lwowie (1356), nadał Żydom lwowskim nie przywilej zachodni, bolesławowski, lecz zupełnie inny, oparty na prawie magdeburskiem, podobnie jak go otrzymali Rusini i Ormianie lwowscy[58]. Snąć życzyli sobie tego Żydzi ruscy, od dawna we Lwowie osiadli i dzierżący na razie hegemonję nad zbyt cienką warstwą imigracji zachodniej. Niedługo trwa jednak ten separatyzm żydostwa lwowskiego; ledwie w osiem lat potem (1364) widzimy deputację gminy lwowskiej obok delegatów żydowskich z Krakowa i Sandomierza, proszących króla o nadanie bolesławowskiego przywileju w miejsce dotychczasowego prawa magdeburskiego[59]. Nie będzie to zbyt ryzykownym, jeśli powiem, że w ciągu tych ośmiu lat wzmogła, się we Lwowie i w ogóle na Rusi liczba zachodnich imigrantów do tego stopnia, że zdobyli hegemonję, jeśli nie liczebną to bodaj kulturalną nad Żydami wschodnimi, a z nią ważki głos w sprawach gminnych. Na poparcie swego twierdzenia przypomnę, że był to okres „czarnej śmierci” i krwawych lat po niej następujących; wznowiły się prześladowania Żydów na zachodzie, raz poraź wygania się ich z miast i księstw francuskich, aż w końcu w r. 1372 zupełnie się ich usunie z Francji. Potem zaczną się rugi w Niemczech, prawie co roku usunie się Żydów z poszczególnych miast i krajów, tak że pod koniec średnich wieków zostaną w Niemczech ledwie dwie większe gminy żydowskie: we Frankfurcie nad Menem i w Pradze Czeskiej. Równocześnie z tymi rugami, jako ich bezpośrednie następstwo, rozpocznie się wzmożona imigracja do Polski, która trwać będzie do końca XV w. Później rozpocznie się okres czwarty, tzw. imigracji sporadycznej, która się przeciągnie do połowy XVII wieku, tj. do „potopu”, od tej chwili zacznie się reemigracja Żydów na zachód, do Czech, Niemiec, a nawet do Holandii.
A teraz wróćmy do Kazimierza Wielkiego, a także do okresu rządów Jagiełły. Nowa fala imigracji niemieckiej w XIV wieku nie zatrzymuje się, jak jej poprzedniczki, na zachodnich kresach Rzeczypospolitej, lecz posuwa się w głąb kraju, wytwarzając równocześnie migrację wewnętrzną z Wielkopolski i Małopolski na Ruś i na Litwę. W tym bowiem okresie nastąpiła unia Polski z Litwą, rozwarła się więc granica państwa daleko na wschód i poprzez nią powędrują i osiądą tamże koloniści żydowscy na tych samych warunkach, jak dotąd osiadali w Koronie.
Trudno orzec stanowczo czy Żydzi brzescy pojechali do Lwowa, by sobie tutaj odpisać przywileje „prout in Lamburga habentur a Judaeis”, czy też większa grupa Żydów lwowskich powędrowała do Brześcia Litewskiego i tutaj w r. 1388 dała sobie przez Witolda potwierdzić lwowski przywilej! A obok Żydów brzeskich otrzymują podony przywilej gminy żydowskie w Trokach, Łucku, Grodnie i Włodzimierzu, co świadczy o tem, że albo do tych miast przybyli imigranci żydowscy z zachodu, lub że do Żydów – dawnych przybyszy ze wschodu – którzy tu mieszkali od dawna, dotarła obecnie kultura żydostwa niemieckiego i wycisnęła na nich swe przemożne piętno.
Nie odważyłbym się postawić taką tezę, gdyby mnie nie uprawniała do tego tzw. redukcja historyczna. Na razie (wiek XIV i XV) nie mamy źródeł historycznych dla poparcia tejże tezy, lecz z chwilą, gdy na przełomie XV i XVI wieku poczną te źródła obficiej płynąć, przekonamy się, że wszystkie gminy żydowskie od Odry aż po Dniepr są zorganizowane na modłę zachodnią, i że wszyscy Żydzi na tym obszarze mówią językiem niemieckimi co prawda mocno zmakaronizowanym wyrazami hebrajskimi, zaczerpniętymi ze synagogi i słowiańskimi, wziętymi z życia i od otoczenia; w każdym razie będzie to język niemiecki, przyniesiony ze sobą z nad Renu czy Łaby. Ten to język jest naonczas wykładowym w szkole, na ten język tłumaczy się dziecku Biblię i inne księgi święte, w tym języku jest ułożona bogata literatura dla kobiet, i to tak dalece, że gdy biskup Gamrat zechce na wielką skalę rozpocząć pracę misyjną wśród Żydów (1540), da przełożyć Nowy Testament na język żydowski, czyli niemiecko-żydowski[60].
Dalsze rugi na zachodzie, w okresie dziejów nowożytnych o wiele rzadsze, odzywać się będą stale silnym echem w gminach polskich. Żydów wygnanych z Pragi w r. 1542 odnajdziemy w Krakowie i we Lwowie, a wygnańców żydowskich z Frankfurtu n/M w r. 1612 odszukamy i poznamy w Wilnie[61]. Aż do Smoleńska dotrze imigracja żydowska, w chwili gdy Zygmunt III wcieli to miasto do Rzeczypospolitej[62], a kolonizacja wielkich panów na Rusi i Ukrainie popchnie i tam osadników żydowskich i przesunie hen daleko na północ i południowy wschód kulturę, przyniesioną do nas z nad Renu.
Imigracja Żydów hiszpańsko-włoskich (sefardyjskich) zapoczątkowana w XVI wieku, a tak bardzo popierana przez Jana Zamojskiego, nie wywarła u nas większego wpływu, gdyż była liczebnie za słaba i za późno do nas dotarła. Również nie zaważyła na szali imigracja karaitów krymskich, która wedle tradycji karaickiej zawdzięcza swój początek Witoldowi[63].
Majer Bałaban Kiedy i skąd przybyli Żydzi do Polski. Wykład hibilitacyjny na Wydziale Humanistycznym Uniwersytetu Warszawskiego, wygłoszony dnia 5 czerwca 1928 roku. Wydawnictwo Menora, Warszawa 1931.
Dziękuję prof. Rafałowi Witkowskiemu z UAM za udostępnienie tekstu Majera Bałabana
[1] Pisma o starom i nowom jewrejstwie. 1897-1907, Petersburg 1907.
[2] Wilno 1807, s. 66.
[3] Historya Żydów w Polsce, t. 1. Warszawa 1865, s. 39-60.
[4] Geschichte der Juden in Polen, Leipzig 1878, s. 6 i następne.
[5] Początki religii żydowskiej w Polsce, Warszawa 1903. Obacz moją recenzję w Kwartalniku Hist. t. XVII (1903) str. 486.
[6] Studja nad stosunkami gospodarczymi Żydów w Polsce podczas średniowiecza, Lwów 1911, str. 5-35; tenże, Początki Żydów na ziemiach polskich i ruskich, Almanach Żydowski, Wiedeń 1918, str. 236-265. Odtąd będę cytował Schipper, Studja i Schipper, Almanach.
[7] Swe hipotezy z r.1918 (Almanach) powtarza Schipper jako pewniki w swej świeżo wydane) po żydowsku Historji Ekonomji Żydowskie, Warszawa 1930, tom II, str. 94, § 90. Dzieło to wyszło ze względów oszczędnościowych (nie z winy autora) bez notek i źródeł, tak, że czytelnik nie może skontrolować tez i hipotez autora.
[8] Wilno 1867.
[9] Die jüdische Sprache, Berlin-Wien 1924, ustęp V: Historische Randbemerkungen, s. 269.
[10] Bałaban, Jakim językiem mówili Żydzi w Polsce? (Z powodu książki pani A. Centnerszwerowej: O języku Żydów w Polsce), Szkice i studja Warszawa 1920, str. 22-31.
[11] j. w. Początki religji żydowskiej.
[12] 1872
[13] Przeciw Firkowiczowi wystąpili liczni uczeni, jak Harkawy, Altjüdische Denkmäler aus der Krim, Petersburg 1876 i inni; w obronie autentyczności epigrafów Firkowicza wystąpił Chwolson, Achtzehn hebr. Grabschriften aus der Krim, Memoires de l’Akademie, tom IX, Nr 7, którego bardzo często cytuje Schipper, nie biorąc w rachubę krytyki Harkawyego.
[14] Mitteilungen des Gesamtarchivs der deutschen Juden, t. 3, Lipsk 1912, s. 72.
[15] Np. mamy minimalną ilość źródeł do wielkiej emigracji Żydów z Hiszpanii w roku 1492.
[16] Bałaban, Dzieje Żydów w Krakowie i na Kazimierzu, t. 1, Kraków 1912, s. 60; tenże, Die Portugiesen im Lemberg und Żamość, Skizzen und Studien zur Geschichte d. Juden in Polen, Berlin 1911, s. 11-19.
[17] Nazwa Radanici od rzeki “Rodan" vide Simonsen, Les marchands juifs appele’s “Rodanites”, Revue d’Etudes Juives, 1907, LIV, s. 141-142.
[18] Tłum. de Goeje, Bibliotheca Geographorum arabicorum, Lugdun 1859. Szelągowski, Najstarsze drogi z Polski na Wschód, Kraków 1909, str. 15.
[19] Aronius, Regesten żur Geschichte der Juden, Nr 137, detto Bondy-Dworsky, Zur Geschichte d. Juden in Böhmen, Mähren, Schlesien, t. l, Nr 3; ditto w Passio Sancti Adalberti. Monumenia Poloniae Hist. t. 1.
[20] Aronius, Nr 169; to samo w kronice Galla Anonyma, Editio Finkel-Kętrzyński (Lwów 1899) str. 43.
[21] Monumenta Boica, Bondy-Dworski, tom l, Nr 1: Sin autem trans i re voluerint ad mercaturam moravorum juxta aestimationem mercationis tunc temporis, exsolvant solidum imum denarium, et licentcr transcant Revertendo autem nihil cogantur exsolvere legittimi mercatores, id est Juda et caeteri mercatores, undecumque venerint da ista patria vel del aliis patriis (ut de Baemanis vel Moravis, justum teloneum solvant, tam de mancipiis, tam de aliis rebus, sicut semper in prioribus temporibus regum fuit.
[22] Bondy-Dworski t. I, Nr 2.
[23] Kronikarz XI w. – u. s. Nr 10, 11.
[24] Die jüdische Sprache, s. 292.
[25] ut supra: Galii Anonymi Chronicon.
[26] Roscher, Die Juden in Mittelalter, betrachtet vom Standpunkt der allgemeinen Handelspolitik, Ansichten der Volkswirtschaft III, t. 2, str. 311 ss i 344 ss; Schipper Ign., Anfange des Kapitalismus bei den abendländischen Juden im früheren Mittelalter, Wien-Leipzig 1907.
[27] Scherer, Die Rechtsverhältnisse der Juden in den deutsch österreichischen Ländern, Leipzig 1901, s. 173 ss.
[28] Brann, Geschichte der Juden in Schlesien, t. 1, s. 5.
[29] Brann, Ein neuer Grabmalfund in Breslau, Monatschrift f. Geschichte u. Wiss. d. Judentums r. 1918, str. 97-107 i rycina nagrobka.
[30] Brann, Geschichte der Juden in Schlesien, str. 8, obacz Aronius, Regesten, No 442, nadto, Germania Judaica, s. 26.
[31] Aronius, Regesten, No 433; Stobbe, Juden in Deutschland, s. 40; Brann, u. s. s. 8.
[32] Kodeks dyplomatyczny mazowiecki, t. IX; Nowowiejski, Płock. Monografia historyczna, Płock, 1917, s. 74.
[33] Schipper, Almanach s. 252, No 2. (Literatura)
[34] Tamże s. 247 czytamy taki pewnik. Snują się te (chazarskie) osady dwoma łańcuchami, z których jeden biegnie wzdłuż południowego stoku Karpat, drugi zaś od Charkowa i Kijowa poprzez ziemie ruskie, polskie, mazowieckie ku Czechom i dalej na zachód aż do ziem łużyckich. Łącznik między oboma łańcuchami tworzą poniekąd osady kobarskie (kowiarskie) w ziemiach krakowskiej i sandomierskiej, założone przez szczep chazarski Kobarów.
[35] Liber Beneficiorum, t. 1, 378.
[36] Kodeks dyplomatyczny Krakowa, t. 1, 92.
[37] Wiadomości numizmatyczno-archeologiczne, Kraków 1909.
[38] Grodecki, Mincerze we wczesem średniowieczu polskiem, Kraków 1921, s. 11.
[39] Marylski, Dzieje sprawy żydowskiej w Polsce, Warszawa 1912, s. 35.
[40] Potkański, Kraków przed Piastami, Kraków 1897.
[41] Dawniejsza literatura zestawiona w rosyjskiej bibliografii: Systematyczeski ukazatiel literatury o jewrejach, Petersburg 1892, Nr 72-95, nowsza w wyczerpującej pracy I. Berlina, Istoriczeskja sudby jewr. naroda na teritorji ruskago gosudarstwa, Petersburg 1919.
[42] Hauzner K., O pierwonaczalnom posielenji jewrejew w juźno i juźno-zapadnych czestjach niniejszej Rosji, Wiestnik ruskich jewrejew 1872, 8-9.
[43] Liczne rozprawy Harkawy’ego, wśród nich wyż. wspomniana:
[44] Krauss, Studien zur byzantinisch-jüdischen Geschichte, Wien 1914, oraz artykuł tegoż autora w Jewish Encyklopaedia, III, 450-456.
[45] Obacz notkę S. D. Luzzatiego na str. 19 Kroniki Józefa ha-Kohen, Kraków 1895.
[46] Krauss, Synagogale Altertumer, Berlin-Wien 1922; Schürer, Geschichte
des Volkes Israel im Zeltalter Jesu Christi, t. 3 (wyd. 3) 1898, s. 35 ss.
[47] Dubnow, Weltgeschichte des jüdischen Volkes, t. 4, s. 94-99.
[48] Kronika Achimaza z Orji, opracowana przez Dawida Kauffmana, Gesammelte Schriften, t. 3, s. 1-55, tekst Abr. Kahana, t. 1, Warszawa 1922, s. 113-140.
[49] Weltgeschichte t. IV, s. 247.
[50] Jewish Quarterly Rewiew 1912, t. 3, An unknown Khazar Document, Ka-hane Dawid, 1913, s. 523-529.
[51] Jeschunum (Berlin 1924), t. 10, s. 113-117.
[52] Dubnow, u.s., t. 4, str. 257.
[53] Literatura o Chazarach, obacz Dubnow, u. s., t. 4, str. 490 § 29, oraz ekskurs 3 (t. IV), str. 479-83, teksty źródłowe do tej kwestii przedrukowali: Kahane Abraham, t. 1, str. 30-56, oraz Dinaburg: 113-99, (1926)
[54] Regesty i Nadpisy, t. 1, No 168, 169
[55] Responsa Rabenu, tam, No 522
[56] Babilonische Gaonim in nachgaonaischer Zeit, Berlin 1914
[57] Russko-jewrejskij Archiv, t. 3, Petersburg 1903, No 1.
[58] Balzer, Sądownictwo ormiańskie w średniowiecznym Lwowie, Lwów 1909, str. 5.
[59] Russko-Jewr. Archiw, t. 3, nr 1.
[60] Bałaban, Zur Geschichte der hebr. Druckereien in Polen, Sonzino-Blätter, t. 3, 1923, s. 1-49.
[61] Jewrejskaja Enciklopedia, t. 5, s.575: Dekret dla Samsona i Lazara Mojżeszowiczdw z Frankfurtu n/M. (1633).
[62] Rywkin, Jewrei w Smoleńskie, Petersburg 1910.
[63] Chcę pokrótce wykazać brak podstaw w twierdzeniu Firkowicza, jakoby Chazarowie przyjęli “karaizm”, a nie judaizm rabanicki tj. zwyczajny:
1) Chazarowie przyjęli judaizm, gdy karaizm ledwie zaistniał, albo go jeszcze nie było na świecie (połowa VII w.)
2) Wobec antagonizmu między rabanitami a karaitami, nadzwyczaj silnego w pierwszych wiekach zaistnienia tej sekty, nie jest do pomyślenia zainteresowanie, jakie żydostwo zachodnie i południowe miało dla królestwa Chazarów.
3) Chcąc wzmocnić swą tezę “znalazł” Firkowicz na cmentarzu w Dzuft Kale pomnik owego mitycznego rabina, Izaka Sangari, który miał nawrócić chagana chazarskiego na judaizm. To “odkrycie” należycie ocenił Harkawy w krytyce epitafiów firkowiczowskich (Altjüdische Denkmäler aus der Krim, mitgeteilt von Abraham Firkowicz (1839-1872) und gepruft von Albert Harkavy. Petersburg 1876). A jednak nie dają się pisarze karaiccy przekonać i ciągle jeszcze uważają za pewnik twierdzenie swego mistrza. Dla przykładu obacz artykuł T. S. Lewiego Babowicza, Karaici na ziemiach południowo-ruskich w wiekach IX-XIII, Myśl Karaimska, 1930, t. 2, z. 2, str. 29. Tam czytamy: “Wiadomo, że część Chazarów jeszcze w r. 731 po Chr. porzuciła bałwochwalstwo i przyjęła wiarę karaimską”. Snąć zapomniał autor – który jako źródło cytuje inny swój artykulik – że karaizm powstał około roku 760, jeśli nie później. Inną jest kwestia, skąd karaici przybyli na Krym, i dlaczego tak mocno tir zasymilowali się z Tatarami, że dotąd posługują się ich narzeczem. Kwestia ta nic należy jednak do niniejszego tematu.
Stypendium Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego – Kultura w sieci, realizowane w 2020 r. przez Andrzeja Niziołka
CHAIM/ŻYCIE - portal o kulturze, Żydach, artystach i Wielkopolsce, to projekt edukacji i animacji kultury w Poznaniu i Wielkopolsce. Poszukujemy, gromadzimy i prezentujemy na niej trzy rodzaje materiałów:
* Dzieła twórców kultury odnoszące się do kultury żydowskiej i obecności Żydów w Poznaniu i Wielkopolsce.
* Materiały nt. kultury i historii Żydów wielkopolskich – jako mało znanego dziedzictwa kulturowego regionu.
* Informacje o działaniach lokalnych społeczników, organizacji, instytucji zajmujących się w Wielkopolsce upamiętnieniem Żydów w swoich miejscowościach oraz informacje o tychże działaczach i organizacjach.
Andrzej Niziołek
Hana Lasman
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Projekt finansowany jako zadanie publiczne Województwa Wielkopolskiego w dziedzinie kultury w 2021 r.