Zawsze kiedy w kościele w Dobrej odbywała się msza święta, Żydzi musieli zamykać swoje sklepy i warsztaty. A kiedy ksiądz udawał się do chorego z Najświętszym Sakramentem – zasłaniać okna i zamykać drzwi.
Historia społeczności żydowskiej w mieście Dobra sięga XVI wieku, a dokładnie roku 1521 (inna wersja to 1629). W roku 1639 dobrscy Żydzi otrzymali zgodę na budowę pierwszej synagogi. W 1728 roku określono szczegółowo zachowanie się mieszkańców miasta wyznania mojżeszowego w trakcie sprawowania w lokalnym kościele Mszy świętych. Musieli wówczas zamykać swoje sklepy i warsztaty. Kiedy ksiądz udawał się do chorego z Najświętszym Sakramentem – zasłaniali okna i zamykali drzwi.
W roku 1765 w mieście mieszkało 25 rodzin żydowskich. Gmina posiadała swojego rabina. Wspólnota szybko się rozrastała. W roku 1779 Żydzi mieszkali już wokół Rynku – posiadali więc najbardziej atrakcyjne działki budowlane. Zajmowali 50 domów. W roku 1790 miasteczko zamieszkiwało 206 Żydów (w tym 86 mężczyzn i 76 kobiet).
W roku 1761 synagoga uległa spaleniu. Żydzi wystąpili z prośbą o pozwolenie na wybudowanie następnej, na co otrzymali zgodę. Warunkiem budowy było jednak to, żeby synagoga nie była wyższa niż świątynia parafialna. Wówczas doszło do podpisania porozumienia między gminą żydowską a bp. Władysławem Łubieńskim, na mocy którego określone zostają zobowiązania Żydów wobec dobrskiej parafii. Pieniądze te miał otrzymywać miejscowy ksiądz proboszcz. Dodatkowo na święta wielkanocne i Boże Narodzenie miał on otrzymywać również przyprawy i bakalie – a także 1 funt prochu strzelniczego. Ustalona kwota stanowiła zadośćuczynienie ze strony gminy żydowskiej względem parafii za zajmowane przez jej członków grunty, które z tego powodu nie mogły być użytkowane przez chrześcijan. Dobrscy Żydzi wsparli wówczas także remont miejscowego kościoła wpłacając kwotę 300 zł. Wspomniane należności nie były wysokie i nie stanowiły obciążenia dla Gminy. Suma była wypłacana jednorazowo w ciągu roku kalendarzowego. Było to 24 zł, co odpowiadało mniej więcej cenie jednej tony zboża. Podatek ten był płacony do roku 1855, kiedy to zobowiązania Żydów anulował rosyjski Rząd Guberialny.
Od roku 1803 zobowiązania Żydów wobec parafii w Dobrej wzrosły o dobra rzeczowe. Żydzi mieli dostarczać dwa razy w roku: pięć funtów cukru, po funcie pieprzu, imbiru i rodzynków, łut szafranu i tyleż samo goździków, oraz librę papieru do pisania. Dodatkowo mieli dostarczyć 6,5 kg łoju do lamp. Przez te wszystkie lata stosunki między Polakami a Żydami układały się poprawnie.
Wiemy, że w roku 1811 w Dobrej z pewnością istniał bet ha-sefer (Dom Księgi) – odpowiednik naszej Szkoły Podstawowej. Miasto posiadało więc żydowskich nauczycieli. W roku 1860 miało ich być siedmiu. Dobra była wówczas miasteczkiem wielonarodowościowym. Pojawili się w niej przedstawiciele innych nacji, np. w roku 1860 na krótko mieszkało w nim 81 Niemców. Ich liczba jednak szybko spadła i w roku 1865 pozostało ich zaledwie 54. Rozkwit społeczności żydowskiej przypadł na rok 1880, kiedy to miasto liczyło 2526 Żydów. W okresie międzywojennym obok Żydów w miasteczku przebywało także 45 Niemców i dwóch Rosjan.
Rynek w Dobrej, widok współczesny
Szeroko o przedwojennych dobrzaninach wyznania mojżeszowego wspomina w opracowanym przez siebie Kalendarzu ksiądz Roman Kmiecik. Pisze m.in., że w roku 1926 było ich w mieście 1350 (w tym 714 kobiet). Stanowili oni wówczas 46 porcent ogólnej ludności. Rodziny żydowskie mieszkały przy ówczesnych ulicach: Dekerta, Składkowskiego, Kilińskiego, Piłsudzkiego, Narutowicza i Kościuszki. Biedni zajmowali tzw. Tyły. Wielu z dobrskich Żydów wchodziło w skład Rady Miasta. Byli to m.in. Sine Szkop, Mendel Sieradzki, Hersz Cytner, Salomon Witkowski, Josek Weinstain i Dawid Justman. Żydzi zajmowali się rzemiosłem oraz handlem. Handel na masową skalę umożliwiały cotygodniowe targi odbywające się w środy oraz w każdy pierwszy poniedziałek miesiąca. Przybywali na nie mieszkańcy okolicznych wiosek, aby nie tylko kupić potrzebne im rzeczy, lecz także sprzedać wytworzone przez siebie produkty rolne.
Bardzo ważną postacią w międzywojennej Dobrej był Szmul Rozenblit, który pełnił funkcję mohela, czyli zajmował się rytualnym obrzezywaniem chłopców. Dzieci żydowskie – podobnie jak ich polscy rówieśnicy – uczęszczały do miejscowej Szkoły Powszechnej. W roku 1928 było ich tam dokładnie 177. Niestety, nie obywało się bez szkolnych szykan wobec nich. Dobrzanin Beniamin Jacobs wspomina, że były one częste i dotkliwe. Sprzyjał temu fakt, iż w dobrskiej szkole nie było wówczas ani jednego żydowskiego nauczyciela. Dzieci nie miały więc swojego obrońcy.
W miarę lat w miasteczku zaczęła pojawiać się jawna niechęć do Żydów. W czerwcu 1937 roku doszło do ostrego wystąpienia mieszkańców przeciwko żydowskim kupcom. Miejscowe bojówki antysemickie zdemolowały żydowskie sklepy, a ich członkowie nawoływali, żeby nie kupować u Żydów. W tej sytuacji część Żydów postanowiła opuścić miasto. Do roku 1939 liczba Żydów spadła poniżej 900. Migracje były więc duże – ocenia się, że przed wybuchem wojny wyjechały z miasta 364 osoby (głównie do Łodzi – 118 osób i Kalisza – 137 osób). Na ich miejsce pojawili się jednak nowi Żydzi, głównie z Warty i Kalisza, ale także z Łodzi, Konina, Koźminka i innych miejscowości.
Tuż po wybuchu II wojny światowej – 3 i 4 września – kilka żydowskich rodzin próbowało uciekać na wschodnie tereny Polski, które później dostały się pod okupację sowiecką. Ich ucieczka nie trwała długo – dla większości zakończyła się w okolicach Uniejowa, gdzie idąca szosą kolumna uciekinierów dostała się pod ostrzał niemieckich samolotów. Niemcy zajęli Dobrą prawie bez walki 10 września 1939 roku. Już od 15 października w mieście została wprowadzona administracja niemiecka. Burmistrzem został Willi Krȕger. Bogatsi Żydzi zostali wysiedleni, a ich domy otrzymali Niemcy i miejscowi volksdeutsche.
Początkowo okupanci nie stosowali większych represji w stosunku do mieszkańców miasta. Ale już w grudniu, podczas święta Chanuki, Niemcy podpalili synagogę oraz dwa sąsiednie domy modlitwy. Jak wspominają świadkowie – sufit synagogi zdobiły malowidła z motywami chasydzkimi. Należała ona do najpiękniejszych w okolicy i była obiektem zazdrości innych wspólnot żydowskich. Sam budynek przez resztę wojny służył Niemcom za kasyno, po jej zakończeniu sukcesywnie popadał w ruinę i w końcu został rozebrany przez Polaków. W tej chwili na jego miejscu znajduje się plac targowy.
Dobra, lata okupacji niemieckiej
Jeszcze w 1939 w mieście wprowadzono także godzinę policyjną, a Żydom zabroniono pojawiać się na ulicach między dziewiętnastą a ośmą rano. Kilku z tych, którzy złamali zakaz, zostało rozstrzelanych. Wszyscy Żydzi powyżej szóstego roku życia musieli też zacząć nosić na prawej piersi i lewej łopatce żółtą, sześcioramienną gwiazdę Dawida. Taka sama gwiazda musiała być namalowana na żydowskich domach. W roku 1940 Niemcy w ramach restrykcji ograniczyli liczbę członków bardzo ważnego dla społeczności żydowskiej bractwa pogrzebowego – z wymaganych dziesięciu mężczyzn pozostało ich sześciu. Była to jawna złośliwość, gdyż w tradycji żydowskiej brak minimum dziesięciu dorosłych mężczyzn (czyli w wieku powyżej trzynastego roku życia) uniemożliwiał odmówienie modlitwy Kadisz. Zostały także skonfiskowane kosztowności oraz zablokowano konta bankowe Żydów, a ich firmy i sklepy przejęli Niemcy.
Już w końcu września 1939 roku hitlerowcy opracowali plan wysiedleń. Na przełomie 1939/40 roku Żydzi musieli opuścić swoje domy. Szykany wzrosły jeszcze bardziej. Żydów stłoczono w domach lokalnej biedoty w rejonie ówczesnych ulic Składkowskiego i Tyły, gdzie utworzono getto. Zamieszkali tam starozakonni mogli zatrzymać dla siebie jeden pokój, pozostałe pomieszczenia musieli oddać innym rodzinom. Utworzono Radę Starszych, której przewodniczył Moris (Mordechaj) Francus. Rada ta okryła się złą opinią, gdyż wg przekazów zasiadający w jej Żydzi dbali przede wszystkim o interesy własnych rodzin, nie przejmując się rodakami.
Żolnierze niemieccy zabawiający się obcinaniem Żydom bród, Polska, początek II wojny
Hitlerowscy okupanci zdewastowali również żydowski cmentarz, a znajdujące się na nim macewy użyli do budowy dróg i ogrodzeń. Mężczyzn publicznie upokarzano obcinając im brody. Robiono to w sposób brutalny, często raniąc twarze. Żydom zabroniono także chodzić chodnikami miasta. Mogli przemieszczać się jedynie rynsztokami. Na każde wezwanie niemieckiego żołnierza musieli natychmiast zbliżyć się na odległość dwóch metrów, zdjąć czapkę i pokornie schylić głowę w ukłonie. Żydzi zostali zmuszeni przez okupantów do prac w żwirowni oraz przy budowie drogi na Kowale Pańskie. Musieli m.in. tłuc kamienie oraz zwosić żwir. Pracowali także w niemieckich koszarach.
Ponieważ wraz z umieszczeniem w getcie przyznane Żydom racje żywnościowe były małe, od początku największym problemem było zdobycie jedzenia. Wśród Żydów szybko zapanował powszechny głód. Rozpoczął się potajemny handel żywnością z Polakami. W celu utrzymania porządku w getcie oraz by wspomóc swoje działąnia Niemcy stworzyli tzw. żydowską Policję. Bardzo złą sławą zapisał się w niej Chaim Trzan, z zawodu rzeźnik. Swoją służbę w policji traktował jako formę ochrony swojej rodziny i skwapliwie wykonywał polecenia okupanta. Do policji należał także Markowicz.
Rankiem w poniedziałek 5 maja 1941 o godzinie dziewiątej, trzy niemieckie ciężarówki wywiozły 167 dobrskich Żydów do obozów pracy. Wszyscy byli w sile wieku – liczyli od 16 do 60 lat. Byli zdrowi i zdolni do ciężkiej pracy fizycznej. Wytypował ich wspomniany wcześniej Morris Francuz. Transport nadzorowały oddziały SS,a znaczna część wywiezionych wóczas Żydów prawdopodobnie znalazła się w Bochni, pozostali zaś trafili do Auschwitz.
Getto w Dobrej funkcjonowało prawie rok, aż do utworzenia 20 października 1941 roku zbiorczego getta wiejskiego w „Czachulcu”. Wszyscy żydowscy mieszkańcy Dobrej zostali wówczas przewiezieni ciężarówkami do tworzących je wsi. Oznaczało to koniec historii społeczności żydowskiej w Dobrej.
Współczesna tablica informująca o społeczności Żydów w Dobrej
Przewodniczącym Judenradu w Nowym Czachulcu został Herszel Zimnawoda. Jego zastępcami Haim Leib Eliasz i Mordechaj Bukowski. Eliasz przed wojną był właścicielem zakładów wytwarzających płótna na fartuchy i koszule. O Bukowskim brak bliższych danych. Zimnawoda był bogatym kupcem z Turku. Taką samą funkcję pełnił wcześniej w gettcie tureckim. Od samego początku pełnienia swojej funkcji znalazł się w niezwykle trudnej sytuacji moralnej. Z jednej strony starał się podejmować działania, które pomogłyby Żydom przetrwać nawet w tak skrajnie trudnych warunkach, jakie im stworzono – z drugiej zmuszony był wykonywać rozkazy Niemców, które w praktyce niweczyły jego wysiłki. Wybory, których musiał dokonywać, niejednokrotnie były straszne. To on podejmował decyzje, kto pojedzie „na roboty” lub do obozu, a kto będzie żył. Zanim jednak podjął decyzję – starał się radzić swoich współpracowników, a w sprawach szczególnie trudnych toczył również długie dysputy z rabinami. Na dodatek w getcie panował głód, brakowało opalu oraz lekarstw, skutkiem czego umieralność była znaczna. Jednak do końca sprawowania swej funkcji Zimnawoda starał się pomóc swoim rodakom i wywalczyć dla nich u władz okupacyjnych różne ulgi.
Getto w Czachulcu zostało zlikwidowane 20 lipca 1942 roku. Przeczytacie o tym więcej na Chaim/Życie w tekście W wiejskim getcie – Czachulec Nowy i powiat turecki – w dziale „Kultura i historia”, kategoria „Turek”..
Wojnę spośród około tysiąca przeżyło tylko trzech Żydów. Po wojnie do Dobrej na krótko wróciło tylko dwoje z nich – byli to Moris Francus i jego żona.
Dodatkowe informacje o różnych aspektach historii Żydów w Dobrej, zwłaszcza z okresu okupacji, można znaleźć pod podanymi obok linkami.
Dziękuję Pawłowi T. Janickiemu za zgodę udostępnienie tekstu na Chaim/Życie.
Stypendium Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego – Kultura w sieci, realizowane w 2020 r. przez Andrzeja Niziołka
CHAIM/ŻYCIE - portal o kulturze, Żydach, artystach i Wielkopolsce, to projekt edukacji i animacji kultury w Poznaniu i Wielkopolsce. Poszukujemy, gromadzimy i prezentujemy na niej trzy rodzaje materiałów:
* Dzieła twórców kultury odnoszące się do kultury żydowskiej i obecności Żydów w Poznaniu i Wielkopolsce.
* Materiały nt. kultury i historii Żydów wielkopolskich – jako mało znanego dziedzictwa kulturowego regionu.
* Informacje o działaniach lokalnych społeczników, organizacji, instytucji zajmujących się w Wielkopolsce upamiętnieniem Żydów w swoich miejscowościach oraz informacje o tychże działaczach i organizacjach.
Andrzej Niziołek
Hana Lasman
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Projekt finansowany jako zadanie publiczne Województwa Wielkopolskiego w dziedzinie kultury w 2021 r.