Co wiemy o Glicensteinie? Jak mały Henoch - syn niebogatego kamieniarza z Turku, a potem Henryk i Enrico (bo takie imiona nosił) - utalentowany rzeźbiarz i malarz, jako jeden z niewielu polskich artystów żydowskich zdobył naprawdę międzynarodową sławę?
Mały Henoch przychodzi na świat 17 maja 1870 roku w rodzinie turkowskiego kamieniarza - a jednocześnie nauczyciela w szkole rabinackiej[i]. Jego rodzina ze strony ojca wywodziła się z pobliskiej Dobrej (skąd zresztą, po pożarze miasta w 1789 roku, do Turku przybyło trzydziestu Żydów zapoczątkowując w mieście powstanie gminy żydowskiej). Jeszcze na początku XIX wieku rodzina Glicensteinów zajmuje się drobnym handlem. W następnych latach, dzięki zapobiegliwości i uporowi, dorabia się jednak znacznego majątku. Handluje przede wszystkim zbożem, na nieco mniejszą skalę również i wełną. Na głównym rynku miasta mają duży spichlerz. Eksportują towary do samego Gdańska, prawdopodobnie także do Lipska. Poza tym Glicensteinowie znani są ze swojej pobożności i obdarzeni powszechnym szacunkiem. Ma na to wpływ także ich działalność charytatywna - znani są ze wspomagania lokalnej biedoty. Długi czas jednak nie mogą doczekać się syna. Kiedy ten wreszcie się rodzi, rozdają potrzebującym - jako wotum dziękczynne - równowartość wagi dziecka w złocie.
Dorosły Ichoszi Alter – bo takie imiona otrzymuje ojciec bohatera tego tekstu – żeni się z Rają Berkowicz. Jest ona nie tylko bardzo piękną kobietą, ale podobno, dzięki swojemu wykształceniu i oczytaniu, należy do elit intelektualnych w Turku. Przez kilka lat małżeństwo mieszka u rodziców Raji (w tym domu przychodzi na świat Henoch), by po pięciu latach przeprowadzić się na wieś, gdzie Raja prowadzi skład spożywczy. Kiedy zostaje on okradziony Glicensteinowie bardzo ubożeją i muszą wrócić do Turku. Izajasz, ażeby utrzymać rodzinę, zostaje nauczycielem Talmudu w chederze u Henocha Kuliszera przy ul. Kaliskiej, a dodatkowo otwiera obok swojego domu - przy odchodzącej od Rynku ul. Rosyjskiej, dziś 3 Maja - warsztat kamieniarski. Tam na świat przychodzą kolejne dzieci - łącznie jest ich sześcioro.
Na rozwój duchowy i estetyczny małego Henocha duży wpływ wywiera matka. Nie bez znaczenia jest dla niego także obserwacja ojca pracującego w swoim warsztacie i wykuwającego z piaskowca macewy. Już jako dziesięcioletni chłopiec pomaga mu i wykuwa na nagrobkach proste ornamenty żydowskie (lwy, świeczniki, złożone dłonie). Prawdopodobnie ojciec orientuje się, że syn ma szczególne uzdolnienia plastyczne, bo odwiedzając rodzinę w pobliskiej Dobrej zawsze prowadzi go do tamtejszej synagogi - dzięki swoim bogatym malowidłom uchodzącej za najpiękniejszą w okolicy.
Henryk Glicenstein, Autoportret, lata 20. XX wieku
W wieku trzynastu lat Henoch przeżywa swoją bar micwę. Zgodnie z tradycją staje się wówczas zdolny do przestrzegania Prawa Mojżeszowego - co w sensie religijnym czyni go dorosłym. W roku 1883 opuszcza rodzinny Turek i - prawdopodobnie, bo ten okres w jego życiu nie jest do końca potwierdzony - przez następne cztery lata samodzielnie pracuje na swoje utrzymanie. Na początku rzeźbi i sprzedaje zabawki. W 1886 na rok zatrzymuje się w Kaliszu, gdzie uczęszcza do jesziwy, by w roku następnym przeprowadzić się do Łodzi. Ima się tam różnych profesji: jest malarzem szyldów, stolarzem, parasolnikiem, rzeźbiarzem, robotnikiem w fabryce pończoch. Mieszkania użycza mu stryj, ortodoksyjny Żyd. Owa religijność stryja jest powodem ich rychłego konfliktu. Henoch rysuje i rzeźbi postacie ludzkie – tymczasem Tora mówi wyraźnie: Nie uczynisz sobie obrazu rytego ani żadnej podobizny tego, co jest na niebie w górze i co na ziemi nisko, ani z tych rzeczy, które są w wodach pod ziemią. Stryj wyrzuca go z domu.
Glicenstein szybko znajduje jednak oparcie wśród członków łódzkiej burżuazji - spotyka siostry Rebekę i Felicję Jakubowiczowe, które uczą go pisania i czytania tak po polsku, jak po niemiecku. Wkrótce nabywa ogłady i - jak powiedzielibyśmy dzisiaj - zostaje „wprowadzony na salony”. Henryk Elzenberg, redaktor Dziennika Łódzkiego, dostrzega, że w tym samouku drzemie duży talent i artystyczny potencjał, i pisze o nim artykuł jako o samoistnym geniuszu. Siedemnastoletni chłopak poznaje także lekarza Maksymiliana Cohna oraz ucznia Matejki Samuela Hirszenberga. Ten zaprasza go do swojego domu, gdzie Henoch poznaje i zaprzyjaźnia się z jego siostrą Heleną. Ich przyjaźń wkrótce przeradza się w miłość, by po siedmiu latach zakończyć się małżeństwem.
W 1889 roku Henryk Glicenstein dzięki swoim bogatym protektorkom - które fundują mu prywatne stypendium - rozpoczyna studia artystyczne w Monachium. Uczy się u profesora Wilhelma von Rümanna. Wkrótce powstaje pierwsza dojrzała praca artysty nosząca tytuł Sceptyk. Za tę pracę otrzymuje podczas wystawy w Monachium w 1892 roku srebrny medal. W następnym roku za inną rzeźbę, Narcyza zaprezentowanego na kolejnej wystawie, otrzymuje już pierwszą nagrodę. Kolejne lata studiów to jedno wielkie pasmo sukcesów Henocha. Grono profesorskie uważa go za najbardziej utalentowanego studenta w dziedzinie rzeźby. Pojawiają się wówczas pierwsze poważne pieniądze.
W 1895 roku Glicenstein kończy studia w Monachium otrzymując złoty medal dla najlepszego studenta. Świat stoi przed nim otworem. Wyjeżdża do Rzymu, gdzie spotyka się z przychylnym nastawieniem prof. Josepha von Kopfa, znanego wówczas rzeźbiarza i „guru” młodych artystów. Na wystawach sztuki w Rzymie otrzymuje wówczas dwukrotnie nagrodę Prix de Rome za prace Arion i Odpoczynek po pracy. Staje się uznanym artystą o europejskiej klasie. Rzeźby z tego rzymskiego okresu prezentuje z czasem Akademii Berlińskiej.
Po tych sukcesach Glicenstein wraca do Polski i zatrzymuje się w Łodzi. Nie zostaje przyjęty z dobrze, praktycznie nikt go nie zna. W 1896 roku poślubia Helenę Hirszenberg i po kilku miesiącach pobytu w kraju na powrót wraca do Italli, gdzie rozpoczyna prace nad zleconą mu rzeźbą o roboczym tytule Melancholia. Jeszcze przed jej ukończeniem jej glinianym projektem zachwyca się i kupuje znany ówczesny mecenas sztuki, hrabia Strogonoff. Następną uznaną pracą młodego artysty jest rzeźba Przeznaczenie. Wieści o niej docierają także do Polski przynosząc mu także tutaj upragnione uznanie. W 1897 roku praca ta zostaje wystawiona w Warszawie. Rok 1897 jest zresztą dla Glicenstein podwójnie szczęśliwy, rodzi mu się bowiem syn Emanuel - późniejszy malarz, zmarły w 1984 roku.
Jeremiasz, rzeźba Henryka Glicensteina znajdująca się w Bibliotece Publicznej w Clevland
W następnych latach Glicenstein, używający we Włoszech imienia Enrico, intensywnie pracuje ugruntowując swoją pozycję. Powstają kolejne uznane prace artysty: Kain i Abel, Matczyna troska, Włóczęga. Za rzeźbę Kain i Abel zdobywa srebrny medal na Wystawie Światowej w Paryżu w 1900 roku. Skromny samouk z Turku staje się powszechnie znanym, cenionym i podziwianym przez wielu artystą. Pracuje w marmurze, terakocie, drewnie i brązie.
W roku 1901 Glicensteinowi rodzi się córka, Beatrice. Rzeźbiarz rozpoczyna wówczas prace nad serią popiersi - wykonuje m.in. popiersie portretowe ambasadora Rosji w Rzymie dr Poloka, a następnie hrabiego Strogonoffa oraz wykonuje prace Circe, Przed burzą i grupę Sfinks. W roku 1903 zaczyna pracę nad Mesjaszem – powszechnie uważanym za szczytowe dzieło artysty, uosabiającym tragedię całego narodu żydowskiego. To rzeźba niezwykła, ogromna - liczy prawie trzy metry wysokości i przedstawia siedzącej i śpiącego Mesjasza trzymającego w prawej ręce trzyma róg, w którym ma zatrąbić ogłaszając nadejście końca świata. Mejsasz symbolizuje cierpienie narodu żydowskiego w ciągu setek lat diaspory. Jego postać, pozornie obojętna na bezmiar nieszczęść dotykających naród Izraela, w przesłaniu tej rzeźby obiecuje, że w Dniu Ostatecznym dokona rozliczenia wszystkich krzywd. Podobnie naród żydowski – teraz cierpiący w pokorze –w końcu przebudzi się i dostąpi zbawienia.
Henryk Glicenstein Mesjasz, brąz
Mesjasz wzbudza duże zainteresowanie samego Augusta Rodina, który pod względem rangi i zamysłu umieszcza ją obok swojego znanego na całym świecie Myśliciela. Dzięki wnioskowi Rodina Henryk Glicenstein zostaje w latach 1900. członkiem elitarnej francuskiej Akademii Sztuk Pięknych - otrzymując wkrótce liczne zamówienia na popiersia. Tworzy portret m.in. poety i pisarza Gabriela d'Annunzio i jego córki oraz popiersie króla Włoch Wiktora Emanuela. Wkrótce swoje popiersie zamawia u niego papież Pius XI. W swoich rzeźbach Glicenstein nawiązuje przede wszystkim do osiągnięć włoskiego renesansu, ale czerpie dużo także z klasycznego antyku, prymitywnej rzeźby i żydowskiej tradycji. W latach 1907-1926 aż pięciokrotnie wystawia swe prace na Biennale w Wenecji.
W roku 1910 Glicenstein dostaje propozycję objęcia katedry rzeźby w Szkole Sztuk Pięknych w Warszawie, kierowanej wcześniej przez Xawerego Dunikowskiego. Artysta ofertę przyjmuje, jednak już po kilku miesiącach rezygnuje z działalności pedagogicznej i wraca do Rzymu. Kiedy w roku 1914 przyjeżdża do Polski zastaje go tu wybuch I wojny światowej. Zamieszkuje w Łodzi, z której wkrótce przenosi się do Warszawy. Tu, w Zachęcie, wystawia w 1914 i 1915 roku swoje prace - oprócz rzeźb pokazując także swoje rysunki i obrazy. W 1915 tworzy w brązie Matkę i dziecko a w drewnie Uchodźców. Dużo koresponduje z rodziną, która nadal zamieszkuje w Dobrej, w kilku domach przy ulicy Dekerta i Kilińskiego. Bardzo dużo w tym czasie rysuje, portretując zwłaszcza warszawską biedotę żydowską. Dopiero w roku 1917 udaje mu się wyjechać do Szwajcarii, skąd po roku wraca wreszcie do Włoch.
W latach 1921-25 artysta mieszka czasowo w Londynie. Gabinet Rycin British Museum kupuje wówczas do swej kolekcji serię jego rycin zatytułowaną Księga Samuela.
W roku 1928 Glicenstein wraz z synem opuszczają faszystowskie już Włochy i przenoszą się do USA. W Ameryce rzeźbiarz zamieszkuje początkowo w Chicago, by w 1935 roku przenieść się do Nowego Jorku. Wkrótce po przybyciu do Stanów rzeźbi popiersie Ignacego Paderewskiego (złocony gips), a następnie Theodora Roosevelta. Portret nieżyjącego już prezydenta powstaje na zlecenie Covenant Club, a sam artysta zostaje z powodu jego wykoania zaproszony do Białego Domu.
W 1930 r. Henryk Glicenstein wygrywa konkurs na projekt pomnika Kazimierza Pułaskiego w Milwaukee. Ma być on ufundowany przez obywateli amerykańskich polskiego pochodzenia, do realizacji jednak nie dochodzi. Protestuje polonia amerykańska, która nie chce, żeby pomnik wyrzeźbił artysta żydowskiego pochodzenia. Ten jawny przejaw antysemityzmu rzeźbiarz mocno przeżywa. Na dodatek rządzący wówczas Włochami faszyści Mussoliniego wciąż nie zezwalają na emigrację żonie i córce artysty. Helena i Beatrice ostatecznie dołączą do Henocha dopiero w 1936 roku.
Henryk Glicenstein podczas rzeźbienia Mandolinisty, Ameryka koniec lat 30. XX wieku
W początku latach czterdziestych Glicenstein często nawiązuje w swoich rzeźbach do polskiej sztuki ludowej. Dużo rzeźbi w drewnie. Ostatnimi jego pracami są Ecce Homo, Soldat Blesse, Profundis oraz Defence Nationale.
30 grudnia 1942 roku siedemdziesięciodwuletni Hanryk Glicenstein zostaje potrącony przez samochód koło swojego mieszkania w Sunnyside na Queensie i umiera wskutek odniesionych obrażeń ciała.
Prace Glicenstein znajdują się w zbiorach największych muzeach Europy i Ameryki. W Polsce bogatą kolekcję rzeźb i obrazów artysty posiada Muzeum Okręgowe w Koninie (wśród nich popiersie żony artysty Heleny). W 1953 roku, dzięki staraniom rodziny rzeźbiarza w Safet w Izraelu powstało Muzeum im. Henocha Glicensteina - przeobrażone z czasem w Muzeum Biblii - które prezentuje większość prac artysty.
PS. Na portalu culture.pl Piotr Szubert pisze o twórczości Henocha Glicensteina: Wczesne rzeźby Glicensteina utrzymane były w stylu akademickiego realizmu, w wielu z nich artysta podejmował tematykę rodzajową (np. Po pracy dobrze jest odpocząć, 1896). W okresie przełomu wieków ulegał pewnym wpływom Auguste'a Rodina, co widać we wrażliwy modelunku powierzchni bryły i szkicowości konturu (np. Narcyz, przed 1899 i Dziecko z ptaszkiem, 1900). Porzucił wówczas całkowicie akademicką manierę, a treść jego prac stała się bardziej wieloznaczna, symbolistyczna. W drugiej dekadzie XX wieku wykształcił własny, monumentalny styl operujący zwartą, syntetyczną formą oraz, niekiedy, geometryzacją. W dwudziestoleciu międzywojennym cieszył się międzynarodową renomą, nazywano go niekiedy „najwybitniejszym współczesnym rzeźbiarzem żydowskim”.
PS 2. W zbiorach Muzeum Miasta Turku znajduje się nieduży gipsowy odlew Mesjasza, który artysta podarował swojemu przyjacielowi Witoldowi Marwege[ii]. W światowych muzeach znajduje się także kilka wykonanych w brązie odlewów tej rzeźby.
W 2004 roku Muzeum Okręgowe w Koninie wydało biografię rzeźbiarza autorstwa Charloty Sholod: Henryk (Henoch) Glicenstein (1870-1942). Rzeźba Glicensteina, Nieokiełznane Połączenie Materii i Ducha.
Fotografie: Ben Uri Gallery and Museum, internet.
[i] W części biograficznej artykułu oparto się na pracach Pani dr Łucji Pawlickej-Nowak z Muzeum w Koninie-
Gosławicach.
[ii] Obecnie wypożyczony do Muzeum w Koninie-Gosławicach
Stypendium Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego – Kultura w sieci, realizowane w 2020 r. przez Andrzeja Niziołka
CHAIM/ŻYCIE - portal o kulturze, Żydach, artystach i Wielkopolsce, to projekt edukacji i animacji kultury w Poznaniu i Wielkopolsce. Poszukujemy, gromadzimy i prezentujemy na niej trzy rodzaje materiałów:
* Dzieła twórców kultury odnoszące się do kultury żydowskiej i obecności Żydów w Poznaniu i Wielkopolsce.
* Materiały nt. kultury i historii Żydów wielkopolskich – jako mało znanego dziedzictwa kulturowego regionu.
* Informacje o działaniach lokalnych społeczników, organizacji, instytucji zajmujących się w Wielkopolsce upamiętnieniem Żydów w swoich miejscowościach oraz informacje o tychże działaczach i organizacjach.
Andrzej Niziołek
Hana Lasman
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Projekt finansowany jako zadanie publiczne Województwa Wielkopolskiego w dziedzinie kultury w 2021 r.