logo l

Zatrzęsienie zmotoryzowanych niewiast

Stwierdziłem znów, że Francuzi to przede wszystkim przewód pokarmowy. Co oni potrafią wymyśleć do żarcia i jak się tym delektują! 


  

Douala, 3 IV 1963

Moi Kochani!

List ten piszę do Was już w drodze powrotnej. Przed pięcioma minutami samolot wzbił się w Bangui w drodze do Douala[1] w Kamerunie. Tam nocuję, przesiadam się i przez Lagos-Nigeria, mam dobić do Paryża. W Paryżu spotkam się z Urim, który w piątek rano przekaże Wam ustnie wiadomości ode mnie, tak że sądzę, że ten list dojdzie do Was później.

Ostatnie dni niemal wyłącznie siedzieliśmy w Bangui i pisaliśmy sprawozdanie. Wzięliśmy w hotelu komfortowy apartament z chłodzeniem, wannami, światłami i pławiliśmy się w zdobyczach cywilizacji. Sprawozdanie z grubsza jest już napisane. Wyniki wyglądają mniej więcej jak obraz otrzymany na początku, tylko teraz są one poparte faktami. W konkluzji stwierdziliśmy, że warto wykonać prospekcję i wytypowaliśmy trzy tereny na wschodzie kraju. Warunkiem wstępnym jest zmiana prawa górniczego i anulowanie wielu istniejących koncesji, których nikt nie eksploatuje. Jeśli chodzi o dotychczasową działalność Izraelczyków, to w myśl istniejących przepisów prawnych jest to działalność przestępcza - paserska. Nasz ambasador był tym zaskoczony. Kiedy zacznie się tu pracować trudno przewidzieć, bo zależy to w dużym stopniu od zmiany ustaw.

Na dole znów widać sawannę. Te strony już „oblatywałem” podczas pracy, ale wtedy lecieliśmy nisko i było to ciekawsze. Teraz z góry wygląda to jak trawnik, chwilami przesłonięty dymem-mgłą.

Lądujemy w Boire, gdzie spotykam znajomych lotników, Francuzów, potem w Jaounde[2] - stolicy Kamerunu i wreszcie w Douala. Tutaj kraj jest więcej rozwinięty, przynajmniej miasta. W samolocie dochodzi kilku murzynów. A miasto Douala w nocy sprawia poważne wrażenie. Wziąłem taksę i pojechałem do hotelu, gdzie zarezerwowano mi miejsce. Zjadłem kolację - przy stole obskakiwało mnie kilku kelnerów. Stwierdziłem znów, że Francuzi to przede wszystkim przewód pokarmowy. Co oni potrafią wymyśleć do żarcia i jak się tym delektują! Jakiemuś towarzystwu podano poćwiartowane kury, które smażyły się na spirytusie obok stołu, co - mam wrażenie - tworzyło odpowiednią żarciową atmosferę.

Po kolacji wyszedłem na miasto, ale tylko w okolicy hotelu. Zatrzęsienie niewiast ofiarowuje swoje usługi. Zaczepiają i głośno się reklamują, nie wszystko zrozumiałem. Jednak i tutaj technika ma coś do powiedzenia, bo niektóre były zmotoryzowane - na motorowerach - i zapraszały gości. Wróciłem do hotelu. W nocy było strasznie duszno i dopiero, jak rozpętała się burza - ochłodziło się trochę i zasnąłem.

Moi Kochani!, strasznie mam ochotę jechać prosto do Was i skończyć z tym wyjazdem. Bardzo za Wami tęsknię i doprawdy chciałbym już być z Wami. W Paryżu będę dwa tygodnie i 18 kwietnia wracam do domu. Z Urim przesyłam torbę dla mamy, dla Hanki torbę i korale, dla Marka łuk i jeżeli jedziecie do Abramka, to dla niego posążek z zęba nosorożca. Strzały mam cztery do łuku, ale te ja sam przywiozę i używać też ich nie wolno, bo mają żelazne ostrza - dwa na antylopy i dwa na bawoły. Powiesimy je na ścianie.

Cliluś koniecznie napisz mi, co kupić w Paryżu dla dzieci, dla ciebie i dla mnie. Koniecznie - bo inaczej sam kupię i nie wiem, czy dobrze. Po powrocie do domu musimy się zabrać do urządzenia mieszkania tak, jak należy. Nie chcę, abyś się krępowała zaprosić kogoś do domu[3].

Teraz już jest ranek, ten list wysyłam z Douala. Chcę jeszcze trochę oglądnąć miasto, o 12.30 mam samolot do Paryża. Mocno, mocno Was całuję i ściskam. Wesołych Świąt[4] i do zobaczenia. Jeszcze tylko dwa tygodnie.

Wasz Nojuś

 

 

[1] Douala - największe miasto Kamerunu założone w XIX wieku i ważny port nad Zatoką Gwinejską.

[2] Jaunde - stolica Kamerunu licząca dziś 2,4 milionów mieszkańców, miasto założone w 1888 roku przez niemieckich handlarzy kością słoniową.

[3] Lasmanowie wyemigrowali z Polski do Izraela w 1957 roku i ciągle borykali się z materialnymi problemami. Praca Noacha w Republice Środkowoafrykańskiej oznaczała znacznie większe zarobki niż w kraju i pozwoliła Lasmanom na finansowy oddech. 

[4] Chodzi o święto Pesach, obchodzone rokrocznie w marcu lub w kwietniu.

LIST DO ŻONY, CLILI LASMAN

Projekt
CHAIM/ŻYCIE

Fundacja Tu Żyli Żydzi, Poznań


Sfinansowano ze środków budżetowych Miasta Poznania  #poznanwspiera

CHAIM/ŻYCIE - portal o kulturze, Żydach, artystach i Wielkopolsce, to projekt edukacji i animacji kultury w Poznaniu i Wielkopolsce rozpoczęty dzięki stypendium Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Poszukujemy, gromadzimy i prezentujemy na niej następujące rodzaje materiałów:

* Dzieła twórców kultury odnoszące się do kultury żydowskiej i obecności Żydów w Poznaniu i Wielkopolsce.

* Materiały nt. kultury i historii Żydów wielkopolskich – jako mało znanego dziedzictwa kulturowego regionu.

* Informacje o działaniach lokalnych społeczników, organizacji, instytucji zajmujących się w Wielkopolsce upamiętnieniem Żydów w swoich miejscowościach oraz informacje o tychże działaczach i organizacjach.

*Materiały uzyskane w ramach projektu "Z ulicy Żydowskiej na Madagaskar - Noacha Lasmana fotografie i listy z Afryki i Ameryki Południowej".

Kontakt

  • Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.



© 2020 Fundacja Tu Żyli Żydzi. Strony Trojka Design.