logo l
Izrael 1957-1985

Strzały na granicy

Pracy mam masę we wszystkich stronach kraju. Ostatnio pracowałem w Negewie – w pustyni gorąco jak cholera – radio podaje, że jest 42 stopnie C w cieniu i ja im wierzę, ale nie wiem, gdzie znaleźli ten cień, żeby zmierzyć temperaturę. 


  

Jerozolima, 15 V 1966

Moi Drodzy!

Mea culpa! Mea maxima culpa! Od dwóch lat chyba zabieram się do pisania i nie mogę się przezwyciężyć. Wprawdzie na Nowy Rok napisałem list do Was, ale on jeszcze jest w bloku, nie wyrwany. Gorsze jest to, że tak wygląda moja korespondencja z wszystkimi ciotkami i kolegami. Teraz wykorzystuję czas, bo napisałem artykuł do jakiejś ekonomicznej gazety i kolega tłumaczy mi z polskiego na angielski.

A więc u nas wszystko po staremu, dzieci rosną, uczą się, żona w domu a ja pracuję. Żona buntuje się, chce iść do pracy, ale ja nie jestem za tym, starczy, że ja się męczę w ten gorąc. I tak nie odkituję bogaczem.

Pracy mam masę we wszystkich stronach kraju. Ostatnio pracowałem w Negewie – w pustyni gorąco jak cholera – radio podaje, że jest 42 stopnie C w cieniu i ja im wierzę, ale nie wiem, gdzie znaleźli ten cień, żeby zmierzyć temperaturę. Pierwszy raz w ubiegłym tygodniu udało mi się zobaczyć jakąś rzadką jaszczurkę pustynną. Bydlę miało jakieś 1,20 metra długości, całkiem żółta, wyglądała jak przedpotopowy stwór i biegła dość szybko. Jest pod ochroną.

Pracowałem w okolicy wielkiego zapadliska biegnącego od Morza Czerwonego w kierunku Morza Martwego i doliną Jordanu. Widoki nie z tej ziemi – księżycowe. Że też Mojżesz musiał mi wybrać taką ojczyznę. Jeżeli pętał się po świecie czterdzieści lat, to mógłby znaleźć jakiś lepszy winkiel na tej planecie.

Szukałem fosfatów. Teraz budują w kraju drugi zakład superfosfatowy – ten na bazie złoża, które ja znalazłem. Myśli się o trzecim zakładzie i w związku z tym ja pracuję. Wziąłem tę pracę całkiem dobrowolnie, bo mi zbrzydło grzebać się ciągle w surowcach do materiałów budowlanych. W ogóle myślę nad tym, aby opuścić Instytut, tylko nie mogę się zdecydować, bo mam tu przyjemne stosunki, tylko płacą stosunkowo nędznie – bo to są państwowe stawki.

Gorsze jest to, że co kilka dni gdzieś na granicy strzelają i są ofiary. Żeby chociaż to kiedyś załatwili i był wreszcie spokój. Nie można spokojnie pracować, bo jak coś jest to Clila w domu się niepokoi, kiedy jestem w polu.

Cieszę się, że otrzymaliście te cytryny i są dobre, bo ja ich nie pakuję. Wpłacam do przedsiębiorstwa i podaję adres. U nas zaczęło się lato i hamsiny dają się we znaki. To są suche wiatry pustynne (ludzie z Polski nazywają je „Chamskie syny”). To są wiatry znane w Italii pod nazwą „surocco” i na Saharze „samum”. Wtedy jest cholernie gorąco, na pustyni człowiek chleje wodę jak cysterna i nie siusia, bo wszystko paruje. (…)

Uczę się szoferki i potem chcę kupić maszynę. Z Instytutu mam obiecane, że pokryją mi część utrzymania wozu. To są nowości u mnie - osiwiałem niemal zupełnie, ale nie czuję się staro. Na ogół pracuję z ludźmi młodymi i dobrze mi z tym.

Acha, zbieram znaczki na starość z synem, więc posyłamy Tobie znaczki izraelskie, oddaj komuś, który zbiera i niech on Tobie da polskie znaczki - masówkę. Tutaj polskie znaczki mają duże wzięcie, bo są ładne, wiec można wymieniać i to jest popularne „hobby”.

Co do syna, to doprawdy nie ma się co martwić, co to jest rok w tym wieku - będzie dłużej młodzieńcem, a to jest coś warte. Tu każdy chłopak i dziewczyna po maturze muszą odbębnić dwa i pół roku służby wojskowej i potem mogą kontynuować studia.

No, kończę, całuję wszystkich i pozdrowienia dla całej familii.

Wasz Noach

LIST DO NIEZNANEGO Z NAZWISKA KOLEGI W POLSCE

Nie wiadomo, czy był to list do kolegi z czasów studiów na geologii, z pracy po studiach w Poznaniu, czy też może był pisany do jakiegoś polskiego Żyda, który po 1956 roku pozostał w kraju. Poświadcza on, że Lasman do zerwania przez Polskę stosunków dyplomatycznych z Izraelem w 1967 roku utrzymywał kontakty z dawną ojczyzną i pozostałymi w nim kolegami. A jednocześnie, że w miarę, jak wrastał w nową ojczyznę, dawne więzi w nauralny sposób coraz bardziej słabły.

Projekt
CHAIM/ŻYCIE

Fundacja Tu Żyli Żydzi, Poznań


Sfinansowano ze środków budżetowych Miasta Poznania  #poznanwspiera

CHAIM/ŻYCIE - portal o kulturze, Żydach, artystach i Wielkopolsce, to projekt edukacji i animacji kultury w Poznaniu i Wielkopolsce rozpoczęty dzięki stypendium Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Poszukujemy, gromadzimy i prezentujemy na niej następujące rodzaje materiałów:

* Dzieła twórców kultury odnoszące się do kultury żydowskiej i obecności Żydów w Poznaniu i Wielkopolsce.

* Materiały nt. kultury i historii Żydów wielkopolskich – jako mało znanego dziedzictwa kulturowego regionu.

* Informacje o działaniach lokalnych społeczników, organizacji, instytucji zajmujących się w Wielkopolsce upamiętnieniem Żydów w swoich miejscowościach oraz informacje o tychże działaczach i organizacjach.

*Materiały uzyskane w ramach projektu "Z ulicy Żydowskiej na Madagaskar - Noacha Lasmana fotografie i listy z Afryki i Ameryki Południowej".

Kontakt

  • Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.



© 2020 Fundacja Tu Żyli Żydzi. Strony Trojka Design.