Spojrzenie na twarz żydowskiej dziewczynki Perli Jakubowicz zespojone z osobistym przeżyciem jej dramatycznej historii stało się impulsem, który wyznaczył mi cel: opisanie żydowskiej historii mojego miasta, Chocza. Początkowo jednak nie byłem go świadom. Tak powstała „Chocz Ziemia Obiecana? Historia żydowskiej społeczności”. Pisanie jej trwało trzy lata i uważam, że było warto.
Gdyby ktoś zaproponował mi, aby przy kawie opowiedzieć mu historię chockich Żydów, powinien przygotować dużo i mocnej kawy, bo gawęda byłaby bardzo długa. Jak bowiem opowiedzieć niemal dwa wieki w kilka chwil? Jak zrelacjonować syntetycznie rozciągnięte w czasie wydarzenia? Jak wreszcie streścić przebogate losy ludzi i całych rodzin?
Na szczęście gospodarze niniejszego portalu otwierają swoje „gościnne progi” dla naszej chockiej cząstki wielkopolskiego żydowskiego dziedzictwa. Dla mnie osobiście historia jest swego rodzaju MOZAIKĄ, która z każdym dołożonym kamykiem staje się pełniejsza w treści, bardziej czytelna i ciekawa. Do, i tak już barwnej, mozaiki Chaim-Życie dokładamy więc swój mały kamyk, zaszczyceni tym, że stajemy się częścią pięknego obrazu. Dzięki temu będziemy mogli opowiadać historię Żydów z Chocza bez zbędnego pośpiechu i systematycznie – uzupełniając ją o nowe odkrycia.
Sam Chocz ma średniowieczną metrykę[1], ale istnieją uzasadnione przesłanki, aby postrzegać go jako osadę z czasów plemion słowiańskich. Leży zaledwie 33 km na północ od Kalisza, miasta słynnego Statutu Kaliskiego z XIII wieku – oficjalnego dokumentu nadającego Żydom przywileje i autonomię. Ponadto Chocz otaczało wiele innych miejscowości, w których wspólnoty żydowskie funkcjonowały od dawien dawna.
W naszym miasteczku pojawili się oni jednak dopiero pod koniec wieku XVIII za sprawą chockiego infułata Kazimierza Lipskiego, z możnego rodu Lipskich h. Grabie. W początkowej fazie, w roku 1803, było ich dziewiętnastu (19) co stanowiło 2,7% ludności miasteczka. Na przestrzeni niemal dwóch wieków liczebność Żydów w Choczu wahała się od 14 do 123 osób.
Josef Lewin, kantor, prowadził liturgię nabożeństwa tak w domu modlitwy w Choczu, jak w synagodze w Stawiszynie
W momencie wybuchu II wojny światowej Żydów w Choczu było 44 co stanowiło taki sam odsetek jak na początku ich osadnictwa (2,7%). Oczywiście, ten łańcuch historii w dramatyczny sposób został zerwany wraz z wybuchem wojny. Po latach odnajdujemy jego większe lub mniejsze segmenty lub pojedyncze ogniwa.
Początki żydowskiego osadnictwa w Choczu wiążą się z wielkim przemysłowym projektem, który zrodził się w głowie Żyda – Szlamy Efraimowicza. Wykorzystując ówczesną koniunkturę, to znaczy intensywny rozwój gospodarczy Wielkopolski, umyślił sobie wybudować wielką fabrykę metalurgiczną (żelazny młot) na brzegu Prosny. Marzenie to zrealizował we współpracy i dla infułata Kazimierza Lipskiego[2]. Niestety ich współpraca zakończyła się burzliwym rozstaniem. Szlama zniknął, Lipski został zamordowany (bynajmniej nie przez Żyda), a po manufakturze nie został do dziś żaden namacalny ślad. Więcej piszę o tym w książce.
Kolejne pokolenia obywateli Chocza spod „Gwiazdy Dawida” to już niemal wyłącznie kramarze, kupcy, szynkarze, rzezacy, garbarze, rzeźnicy. Trafiali się również: felczer, cyrulik, śpiewak bóżniczy, szkolny (nauczyciel żydowski), piekarz, fotograf.
Choccy Żydzi zachowywali swoją religię i kulturę, mieli swój dom modlitwy, w święta budowali kuczki. Prowadzili interesy, zakładali niewielkie manufaktury (sukiennictwo). Kupowali domy i ziemię. Żydowskie dzieci wraz z dziećmi katolickimi chodziły do szkoły. Na jednej ze szkolnych fotografii pozują wraz z innymi uczniami w towarzystwie nauczycieli oraz miejscowego proboszcza (ks. Pawłowskiego) i katechety franciszkanina (o. Hatko).
Większość Żydów związanych z Choczem w chwili wybuchu wojny w 1939 roku została pochłonięta przez Shoah. W Choczu było getto, które po roku (w 1941) zostało zlikwidowane, a jego mieszkańcy przewiezieni do getta w Koźminku. Miejsca męczeństwa i śmierci chockich Żydów identyfikujemy m.in. w łódzkim getcie, Garwolinie, Lublinie, Rzeszowie, Zduńskiej Woli. W obozach Kulmhof, Treblinka, Auschwitz, Stutthof, Buchenwald, Terezin, Neustad w Holsztynie.
Lajb Jarecki, żydowski ziemianin z Łaszkowa i Oleśca pod Choczem z żoną Miną
Po 1945 roku żaden z przedwojennych Żydów Chocza już się w nim nie pojawił. To, co po nich pozostało w sensie materialnym, dziejowym porządkiem (nie zawsze sprawiedliwym) przeszło w ręce innych. Zapewne niejedna pamiątka – judaika znajduje się w rodzinnych zbiorach choczan. W posiadaniu autora jest sześć żydowskich modlitewników znalezionych przez mieszkańców podczas remontu domu w 1997 roku oraz wspomniane powyżej szkolne zdjęcie z roku 1936/37, które zrobił chocki fotograf, Żyd – Dawid Lewin.
Wiele żydowskich rodzin z Chocza ma bardzo bujną, bogatą i bolesną historię. Ich członkowie podróżowali po świecie i emigrowali. Dla jednych była to emigracja ekonomiczna, dla innych ucieczka przed nasilonym w międzywojniu antysemityzmem, a dla ocalałych z wojny pełna rezygnacji wyprowadzka z ziemi za bardzo wypełnionej cierpieniem i nasiąkniętej krwią najbliższych. Dlatego potomków chockich Żydów znajdziemy w Argentynie, USA, Kanadzie, Australii, Belgii, RPA, czy wreszcie w Izraelu.
Niektórzy z nich od czasu do czasu zaglądają do ojczyzny Ojców. Najbardziej aktualną (marzec 2024 roku) jest wizyta mieszkającej na Florydzie Sharon Stern, która choć po raz trzeci jest w Polsce, to jednak po raz pierwszy odwiedza Chocz, gdzie przyszła na świat jej ukochana babcia Taube i inni przodkowie z tej linii rodziny.
To zaledwie kalejdoskopowe spojrzenie na dzieje społeczności Żydowskiej w Choczu. Więcej szczegółów znajdziecie w książce: Chocz Ziemia Obiecana? Historia społeczności żydowskiej., a także stopniowo w kolejnych odsłonach gościnnego portalu Chaim/Życie.
Jakie są kulisy powstania rzeczonej książki, któ®ej autor pisze również te słowa? Jakby to dziwnie nie zabrzmiało, powstała ona „niechcący”. Od dłuższego bowiem czasu pracuję nad obszerną monografią rodzinnego miasta. Pośród wielu spontanicznie gromadzonych materiałów znalazło się również kilka poświęconych tematyce żydowskiej. W planach miałem bowiem opracowanie jednego rozdziału poświęconego chockim Żydom. Później wpadł mi w ręce artykuł lokalnej historyczki (mojej nauczycielki i wychowawczyni z czasów szkoły podstawowej) Zdzisławy Flisińskiej o starszych braciach w wierze. Autorka wymieniła tam kilka żydowskich nazwisk zapamiętanych przez mieszkańców.
Perla Jakubowicz, dziewczynka z Chocza, zmarła w wieku 13 lat w getcie w Łodzi
Później podczas archiwalnych poszukiwań trafiłem na świadectwo zgonu siedemnastoletniej Żydówki Perli Jakubowicz urodzonej w Choczu, która zginęła w łódzkim getcie. Pochwaliłem się odkryciem mojej nauczycielce, a ta pokazała mi szkolne zdjęcie (później ofiarowała) na którym jest owa dziewczyna. Spojrzenie na twarz Perli spojone z osobistym przeżyciem jej dramatycznej historii stało się impulsem, który wyznaczył mi „naukowe historyczne szlaki” na kolejne trzy lata. Monografia Chocza trafiła do szuflady (wkrótce ją opuści), a całą pasję i wysiłek skierowałem ku zgłębieniu żydowskiej historii miasta. Po jakimś czasie okazało się, że materiałów jest tak wiele, iż śmiało można myśleć o odrębnej w tym temacie publikacji. Tak też się stało. I uważam, że było warto.
Zamiarem moim było tak poprowadzić narrację książki, aby nie była ona drętwą historyczną relacją wyłącznie z datami i wydarzaniem, ale żeby była opowieścią o ludziach i ich życiu. Czy to się autorowi udało... – czytelnik musi już ocenić sam.
[1] Lokacja miasta miała miejsce ok 1380 r., ale najstarszy znany dokument wzmiankujący Chocz pochodzi z roku 1294.
[2] Fabryka ruszyła ok. 1790 r.
Stypendium Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego – Kultura w sieci, realizowane w 2020 r. przez Andrzeja Niziołka
CHAIM/ŻYCIE - portal o kulturze, Żydach, artystach i Wielkopolsce, to projekt edukacji i animacji kultury w Poznaniu i Wielkopolsce. Poszukujemy, gromadzimy i prezentujemy na niej trzy rodzaje materiałów:
* Dzieła twórców kultury odnoszące się do kultury żydowskiej i obecności Żydów w Poznaniu i Wielkopolsce.
* Materiały nt. kultury i historii Żydów wielkopolskich – jako mało znanego dziedzictwa kulturowego regionu.
* Informacje o działaniach lokalnych społeczników, organizacji, instytucji zajmujących się w Wielkopolsce upamiętnieniem Żydów w swoich miejscowościach oraz informacje o tychże działaczach i organizacjach.
Andrzej Niziołek
Hana Lasman
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Projekt finansowany jako zadanie publiczne Województwa Wielkopolskiego w dziedzinie kultury w 2021 r.