Poprosiłem Joannę Roszak, poetkę, by zgodziła się umieścić swoje wiersze „żydowskie” na stronie Chaim/Życie. Odpisała mi:
Dzień dobry, wreszcie dopadłam półkę z wierszami, by znaleźć te, w których pojawiają się interesujące Pana wątki. Poza poezją - książka o Rotblacie i synagodze.
Wiersz pt. „jar” kierowany jest do Ryszarda Krynickiego - oglądałam film o nim bez okularów, z końca sali szkolnej. To tło.
Wiersz z Babińca „oprowadzanie po domu” zasyłam w dwóch częściach. Jako komentarz załączam zdjęcie z mojego kuchennego parapetu.
W ostatniej części nawiązanie do zdjęcia. Na parapecie kuchennym stoi u mnie świecznik, przywieziony z Lublina. Czasem za oknem widzę odpowiadającą liczbie ramion grupę saren i jelonków. Poznańskie osiedle na Piątkowie.
Serdecznie pozdrawiam,
Joanna Roszak
jar
dlaczego ma pan na głowie czapkę
a ja widzę jarmułkę
jest pan w moim błędzie
uświetlony tlenem
utleniony światłem
w porannym pociągu
zaczynam od ostatniego wiersza
kartkować wybór poezji aleksandra wata
mężczyzna w jarmułce siedzący naprzeciwko
podejrzewa że czytam od pierwszej strony
i w jego języku
rozpoznaję to po ciepłym
spojrzeniu
„a jednak się rozumiemy”
myślę i wracam do
innego ciemnego świecidła
oprowadzanie po domu
tu nieciągłość trawy
a tu dom słodki dom na samodzielnym
oddechu
po prawej pomagają zasnąć głosy lasu
i zapomina się jak wygląda pęcherzyk ziemi
w kącie sprawdza się rękę do roślin
za zakrętem piasek rozwiewany przez zdania
tu jemy niepewne z jednej miski
tam wygarniano z ust resztki
zapominającym przełykania
kładło się monety na powieki i niedopałki
wierszy
tu odgłos spadającego włosa gdy mijamy się w
drzwiach
zabierz go ode mnie
tu spadły z kolan wszystkie zwierzęta i rośliny
tu pęknięta poczekalnia do deszczu i dłoni
za oknem siedem saren
jak siedem ramion świecznika
niespokojnie podnosi głowę
tu mycie naczyń podczas którego nadal nie
wiemy skąd
wzięły się kamienie w kieszeni
Pani Joanno,
dziękuję za te wiersze i za niezwykłe zdjęcie.
Serdecznie pozdrawiam
An